Sztuka wybaczania w relacji

Anita (40) jest 3 lata po rozwodzie. Odeszła od męża po długich miesiącach kłamstw i dręczenia psychicznego związanymi z jego romansem. Nadal nie uporała się z ogromnym bólem. Ma poczucie żalu i krzywdy. Anicie towarzyszą uporczywe pytania „Dlaczego mi to zrobił?, „Co ja mu zrobiłam, żeby tak się zachować?”, „Jak to się mogło stać?”, „Dlaczego okazał się takim podłym człowiekiem?”. Pytania często bez odpowiedzi. Anita wstydzi się tego co się stało, dlatego też odsunęła się od ludzi. Nie chce z nikim o tym rozmawiać. Ze sobą jednak rozmawia na ten temat codziennie. Przy okazji zaczęła się obwiniać: „Może to moja wina? Może, gdybym poświęcała mu więcej uwagi?”. Od pół roku poważnie choruje. Znajomy lekarz prowadzący zadał Anicie pytanie: „A może pora już mu wybaczyć”. I skierował pacjentkę do mnie. Pytam co Anita sądzi o pomyśle wybaczenia. Anita (poruszona): „ Wybaczyć?! Jemu?! A dlaczego ja mam mu wybaczać?! Jemu się to nie należy! Dlaczego mam zapomnieć?!”.

No właśnie dlaczego? Po co? I co to właściwie znaczy? Oraz najważniejsze – jak to zrobić?

Czym jest wybaczenie

Wybaczenie to proces, który prowadzi do wolności. Wybaczyć oznacza odpuścić czyli przestać się zajmować czymś emocjonalnie.
To co utrudnia wybaczenie to fakt, iż nie do końca rozumiemy co ono właściwie oznacza. Mylimy wybaczanie np. z zapominaniem. Tak jak Anita. I albo nie chcemy zapomnieć, w związku z czym nie chcemy wybaczyć lub też chcielibyśmy zapomnieć, ale nie potrafimy tego zrobić, przez co wydaje nam się, że nie potrafimy wybaczyć, bo przecież wciąż pamiętamy. Zapomnieć się po pierwsze nie da. Po drugie pamięć krzywd jest cenna, potrafi nas ochronić. Pamiętając i wyciągając odpowiednie wnioski jesteśmy w stanie nie powtórzyć doświadczeń z przeszłości. Wybaczenie utożsamiamy też w usprawiedliwianiem. Nic z tych rzeczy. Wybaczanie nie jest pozbawianiem kogoś odpowiedzialności za to co zrobił. Wybaczanie nie jest także zaprzeczaniem, bagatelizowaniem, pomniejszaniem krzywd czy udawaniem, że nic się nie stało. Nie jest także odebraniem Tobie prawa do Twych emocji i Twojego bólu. Nie wolno mylić także wybaczania z samoobwinianiem i  przejęciem odpowiedzialności za to co się stało na siebie. Wybaczenie to też nie zobowiązanie do bycia blisko czy w przyjaźni. Możesz wybaczyć i nie chcieć mieć z osobą krzywdziciela już nigdy kontaktu. Wybaczenie nie ma także nic wspólnego z nabraniem do sprawcy zaufania. Wybaczyć nie jest również jednoznaczne ze zrozumieniem. W procesie wybaczania bywa ono pomocne, ale nie jest konieczne, by wybaczyć. Czasem też zrozumienie nie jest po prostu możliwe. I w końcu – wybaczanie nie może być mylone z rezygnacją do obrony czy rezygnacją z kary.
Wybaczenie to głównie rezygnacja. Z czego?  Po pierwsze z zemsty. Po drugie z bycia ofiarą. Po trzecie z pielęgnowania urazy. I po czwarte – z nadziei na otrzymanie rekompensaty. To wszystko bowiem sprawia, że nadal tkwisz w przeszłości. To Cię emocjonalnie i energetycznie pochłania i spala. Przestań opracowywać więc plan rewanżu; zrezygnuj z ustawiania się w roli słabego i bezbronnego, któremu świat „coś robi”; powstrzymaj się od ciągłych wspomnień i opowieści pt. „co mi zrobił” i pogódź się z tym, że krzywdziciel Ci nie uczyni zadość. I bardzo ważne – uznaj i zaakceptuj miejsce, w którym jesteś. Przeszłość była – nic już w niej nie zmienisz. Gdybanie, wracanie do tego co się zdarzyło – nic już nie da. To co należy do Ciebie to teraźniejszość, dzięki której możesz kształtować swoją przyszłość.

Korzyści z wybaczania

Moi pacjenci często reagują podobnie jak Anita. Nie chcą wybaczyć, bo mają poczucie, że byłby to prezent dla winowajcy. Mówią, że to tak jakby darować krzywdzicielowi dług, który ten zaciągnął u nas poprzez krzywdy, jakie nam wyrządził. Wybaczając – rezygnujemy z pewnej symbolicznej przewagi. Natomiast w rzeczywistości okazuje się, że proces wybaczania służy tak naprawdę nam, nie sprawcy. Jak to się dzieje? Poczucie krzywdy nas pochłania – emocjonalnie i energetycznie. Ból gromadzi się, piętrzy, zalega. Jest z nami cały czas – gdy śpimy, jemy, pracujemy, wypoczywamy. Odkłada się w naszych ciałach w postaci odczuwalnego ciężaru i licznych dolegliwości. Prowadzi do znieczulenia, nadwrażliwości lub zgorzknienia. Do znieczulenia w sytuacji, kiedy na skutek bólu „decydujemy się” zmniejszyć intensywność przeżyć. Niestety konsekwencją takiej nieświadomej decyzji jest zamrożenie globalne, nie wyłącznie na to co nieprzyjemne. To z kolei skutkuje obniżeniem jakości życia, zmniejszeniem jego bogactwa, poczucia smaku i sensu. Osoby „znieczulone” używają określenia, iż ich życie wydaje się płaskie, mdłe, jałowe. Stąd już tylko krok do depresji. Poza tym odczuwanie jest podstawowym źródłem, z którego czerpiemy informacje o nas samych i świecie. O tym co chcemy, czego potrzebujemy, czy ktoś przekroczył naszą granicę, czy coś nam zagraża. Przeciwieństwem osób „zamrożonych” są osoby nadwrażliwe. One z kolei reagują emocjonalnie na wszystko. I to bardzo intensywnie. Przypomina to wciąż niezagojoną ranę, którą podrażnia dosłownie podmuch wiatru. Inną konsekwencją zalegania bólu jest postawa zgorzknienia, kiedy nasze zachowanie przypomina upajanie się krzywdą, jaką nam wyrządzono. Zarówno zamrożeni, jak i nadwrażliwi i zgorzkniali z reguły mają kłopoty w relacjach. Trudno bowiem chcieć być blisko nich.
Proces wybaczania jest prezentem dla Ciebie. Jest prawdziwym darem, który możesz sobie podarować. Wybaczenie:
* pozwala uwolnić się od przeszłości (poprzez powstrzymanie lub ograniczenie przymusu walki i obrony; wycofanie emocji ze spraw, które nie rokują powodzenia oraz rezygnację z nierealistycznych oczekiwań wobec życia)
* zwiększa dostęp do emocji
* zmniejsza poziom uczucia złości i wrogości
* zmniejsza poziom stresu
* przynosi radość, harmonię i spokój
* przeciwdziała depresji
* przeciwdziała uzależnieniom
* przyczynia się do odnalezienia nowego źródła osobistej mocy
* sprzyja zdrowiu fizycznemu
* wpływa na poprawę relacji
* pomaga w odzyskaniu umiejętności autentycznego życia

Jak wybaczyć?

Wybaczenie to nie jednorazowy akt. To proces, który trwa. Wymaga czasu i cierpliwości. Próba pójścia na skróty zazwyczaj kończy się porażką.
Co możesz zrobić?
* Zastanów się czy w Twoim życiu miało miejsce coś co Cię skrzywdziło. Proces wybaczania zaczyna się od uświadomienia. Nie możesz wybaczyć, jeśli zaprzeczasz, umniejszasz, usprawiedliwiasz. Nie chodzi o to, żebyś nagle zaczął obwiniać. Pewnie każdy z nas doświadczył w życiu poczucia odrzucenia, bólu, krzywdy. Jeśli Ci nie zalega – to w porządku. Ale może jest coś co się odłożyło i kompostuje.
* Spotkaj się ze swoim bólem i emocjami, które mu towarzyszą: złością, żalem, smutkiem, gniewem, lękiem, bezsilnością. To może być trudne. Dopuszczenie do głosu uczuć pozwoli Ci je oswoić, znaleźć ich źródło, a potem i rozwiązanie. Wejście w kontakt z bolesnymi uczuciami przypomina odkażanie rany wodą utlenioną – jest to bolesne, ale konieczne, aby rana goiła się prawidłowo. Paradoksalnie dostęp do emocji (nawet tych trudnych) rodzi siłę.
* Daj emocjom wyraz. Wypowiedz je, wypłacz, wykrzycz. Uwolnij je z zamkniętego obiegu Twego ciała. Ważne, byś nie był w tym procesie sam. Świadkiem tego procesu może być osoba, która jest źródłem Twojego cierpienia. Wiele ofiar pragnie ujawnić swój ból i rozpacz właśnie przy winowajcy. Ale czasem nie jest to możliwe (sprawca nie żyje, nie chce), a bywa i niewskazane (możemy narazić się na niebezpieczeństwo, reakcja krzywdziciela np. poprzez swoje niezrozumienie będzie nam utrudniała proces wybaczenia). Bezpieczniejszym wariantem jest ten, kiedy Twoim wsparciem jest ktoś życzliwy (przyjaciel) czy fachowiec (np. terapeuta). Możesz też przelać swoje uczucia na papier (napisać, narysować).
* Zapytaj siebie uczciwie – czy chcesz wybaczyć? Czy wiesz też po co to robisz? Nie zmuszaj się do wybaczania. Nikt też nie ma prawa Cię do niego nakłaniać. To powinna być Twoja autonomiczna decyzja i podjęta naprawdę świadomie.
* O tym co pomaga wybaczyć i tym co utrudnia wybaczenie była mowa wcześniej. Pamiętaj jednak, że rezygnacja z zemsty czy pielęgnowania urazy (i inne) to postawa, której nie wypracujesz w tydzień. Może też być tak, iż pracę nad powyższym będziesz potrzebował/a ponawiać kilkukrotnie.
* Włącz dobre zapładnianie podświadomości poprzez stosowanie wizualizacji, afirmacji, używanie odpowiedniego języka. Korzystania z tych i innych dodatkowych metod możesz nauczyć się w gabinecie u psychologa czy psychoterapeuty.
* Zacznij zajmować się teraźniejszością. W taki sposób jak tylko potrafisz.