Tatiana jest z Miłoszem od prawie roku. Jest bardzo zakochana. Ma jednak wątpliwości czy jej uczucie jest wzajemne. Są chwile, gdy jest o tym przekonana. Miłosz bywa opiekuńczy, troskliwy, dbający. Innym jednak razem zachowuje się nie do poznania. Nie odbiera telefonów, znika na parę dni bez słowa, a kiedy Tatiana ma do niego pretensje on w ogóle nie wie o co jej chodzi. No i nigdy nie powiedział, że ją kocha. Kiedy niedawno ona odważyła się na takie wyznanie – nie odwzajemnił go. Co więcej, Tatiana miała wrażenie, że nie był zachwycony.
Możemy postawić hipotezę, że Miłosz ma problemy z bliskością. Prawdopodobnie się jej obawia. To problem dotyczący wielu, staje się też coraz bardziej powszechny.
Jeśli zauważyłaś/eś, że Twój partner/ka:
- jest pełen sprzeczności w swoich emocjach i deklaracjach w stosunku do Ciebie (raz chce być z Tobą, raz nie)
- reaguje „paniką” na słowa miłość, związek, kocham cię,my itp.
- nie chce słyszeć o żadnych oficjalnych deklaracjach typu ślub, zaręczyny
- nie mówi o sobie, w szczególności o swoich emocjach, masz poczucie, ze stwarza dystans
- unika tzw „trudnych” rozmów
- przy pierwszych kryzysach, konfliktach ucieka, zrywa relację
- im związek bardziej się rozwija on zaczyna „znikać”, oddalać się
- wynajduje powody dlaczego Wam miałoby się nie udać lub ogólniej dlaczego uważa, że każdy związek jest skazany na porażk
- właściwie to zachwala singielstwo
- to jest prawdopodobne, że masz do czynienia z kimś kto cierpi na syndrom lęku przed bliskością. Może on przybierać tez inne, nieco subtelniejsze formy jak np. próba zasłużenia na miłość (spełnianie wszystkich potrzeb partnera), nierealne oczekiwania od partnera (on ma spełnić wszystkie Twoje potrzeby) czy też przekonanie, że dobry związek to związek bez konfliktów, bez kryzysów.
Skąd się on bierze?
Najogólniej mówiąc z przeszłych doświadczeń z naszymi relacjami bazowymi tj, z rodzicami. Jeśli pochodzimy z rodziny dysfunkcyjnej, gdzie nasze potrzeby bliskości i ciepła nie były zaspakajane, jest to dla nas tak bolesne, że wolimy się w relację nie angażować, nie chcieć miłości, żeby uniknąć rozczarowania. Możemy mieć też za sobą doświadczenia relacji z rodzicami nadopiekuńczymi, kontrolującymi, ograniczającymi. Taki rodzaj doświadczeń może przyczynić się do tego, iż, kiedy dorośniemy relacja bliskości może kojarzyć się nam z całkowitym wchłonięciem, wręcz utratą własnego „ja”. Nic dziwnego, że w dorosłości walczymy o zachowanie odrębności.
Co możesz zrobić, gdy masz kłopoty z bliskością?*
1. Przede wszystkim warto o tym wiedzieć. Warto wiedzieć, że nie jesteś jedyny i że można dać sobie z tym radę.
2. Nie zagłuszaj go, co prawdopodobnie do tej pory robiłeś. Zmierz się z nim, zapytaj co ma Ci do powiedzenia. Spotkaj się ze swoimi „demonami” z przeszłości. Przepracowane przestaną mieć nad Tobą władzę. W tym oczywiście pomoże Ci doświadczony psycholog czy psychoterapeuta.
3. Pamiętaj, że lęk przed bliskością z daną kobietą nie jest związany tak naprawdę z nią. To nie ona Cię zraniła, opuściła, zaniedbała. To niełatwe, ale spróbuj to oddzielić. To pozwoli Ci nie nakładać kalki z przeszłości na teraźniejszość.
4. Powiedz o swoich obawach partnerce. To może wydawać się trudne, ale z pewnością to wiele ułatwi. Gdy o tym nie mówisz ona/on nie wie co się z Tobą dzieje. Może zakłada najgorsze. Uzna, że jej nie kochasz, nie zależy Ci, a Ty stracisz szansę na fajny związek. A jeśli wyrazisz co czujesz, a ona/on to przyjmie, zaakceptuje, pomyśl jakie to budujące doświadczenie. Prawdziwej bliskości.
5. Pamiętaj, że każdy związek to ryzyko. Każdy, nie tylko Twój. To prawda, że ryzykujesz czasem ból, czasem cierpienie, ale tylko w ten sposób masz szansę coś zyskać – miłość, bliskość, akceptację, wsparcie, czułość. Jeśli nie podejmiesz wyzwania – nic nie otrzymasz.
6. Jeśli potrzebujesz zadbać o siebie w związku, ustalić pewne granice – zrób to. Gdy już poczujesz, że możesz w związku zachować swoją odrębność z większą swobodą i radością pozwolisz sobie na bliskość.
7. Zredefiniuj na czym polega udany związek. Jeśli uznasz, że dobra relacja to relacja bezkonfliktowa, bezkłopotliwa to nigdy nie otrzymasz szansy na prawdziwą bliskość. Nie ma związku bez kryzysu. Przetrwany wzmacnia więź.
8. Zweryfikuj też przekonania dotyczące siebie i partnerki. Jeśli do tej pory uważałeś, że musicie zaspokajać wszystkie swoje potrzeby to prawdopodobnie poziom Twojej frustracji był ogromny. Być może nawet uznałeś, że skoro do tej pory Ci się to nie udawało, nie trafiałeś na właściwe kobiety. Nic bardziej mylnego. Zrealizowanie takiego scenariusza po prostu nie jest możliwe. Przyjmując inny dajesz sobie szansę np.na akceptację ze strony Twojej partnerki ze wszystkim co jest w Tobie, a nie akceptację ideału.
9. Pamiętaj, że nie możesz otworzyć się tylko na to co jest przyjemne,a zamknąć serce na to co trudne, bolesne. To kuszące, ale niestety niemożliwe. Serce otwiera się lub zamyka na wszystko: na miłość, bliskość, czułość, ale także ból. Jeśli obawiasz się czuć ból związany ze zranieniem, utratą, odrzuceniem – odbierasz sobie również to, co przyjemne i wyjątkowe.
10. Dobrze, żebyś był świadomy, że idea bezpieczeństwa emocjonalnego o jakie walczysz (uchronić się przed rozczarowaniem, opuszczeniem) prowadzi do utraty satysfakcji z życia. Może w tej swojej „samotni” masz poczucie (wg. mnie iluzorycznego) bezpieczeństwa, ale to co się wiąże ze smakiem życia jest Ci niedostępne. Ten smak tworzy cała paleta emocji, również, a może w szczególności związana z relacjami z ludźmi. Kto tak naprawdę mógłby wyznać naprawdę szczerze, że nie chce być kochany? Że gardzi bliskością? Jest ktoś taki? Nie sądzę.
*ze względu na przykład historii Tatiany i Miłosza na użytek przyjęto, że problem lęku przed bliskością dotyczy mężczyzny, ale naturalnie również kobiety doświadczają ww.