Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!

Ten żartobliwy cytat jednego z polskich zespołów muzycznych dla niektórych wcale żartem nie jest. Są bowiem tacy, dla których miłość potrafi być prawdziwym koszmarem. To osoby uzależnione od miłości.

Jedną z nich jest Olga (23 lata). Jest z Filipem od 3 lat. Od początku ich znajomości związek ten był bardzo intensywny. Właściwie widują się codziennie. I tylko ten wspólny czas jest dla Olgi czasem niezmarnowanym. Kiedy nie widzi ukochanego (jest na uczelni etc) tęskni, myśli, pisze tony smsów. Ciągle o nim rozmawia. Swoje zajęcia poza spotkaniami z Filipem ograniczyła do minimum. Dawno już rozluźniła więzi z przyjaciółkami, nawet zaniedbała taniec, którym przed związkiem z Filipem była zachwycona. Olga nie czuje potrzeby posiadania choćby kawałka odrębnego życia. Poza tym Filip lubi, kiedy Olga jest zawsze „pod ręką”. Nie lubi się z nią dzielić światem. A w rozumieniu Olgi, potrzeby jej ukochanego są i jej potrzebami. Kiedy z Filipem się układa, kiedy Filip odnosi sukcesy Olga czuje jakby unosiła się nad ziemią. Gorzej, kiedy Filipowi nie idzie i ma podły nastrój. Wtedy Olga „usycha”. Rodzice nie są zachwyceni związkiem córki. Mają poczucie, że ona świata poza nim nie widzi. Ostatnio mama Olgi bardzo się zmartwiła, kiedy poprosiła ją o pomoc w weekendowych porządkach, na co córka zareagowała atakiem furii i histerii, że miałaby spędzić sobotę bez ukochanego.

Igor (27) jest z Alicją od 5 lat. Dużo się w tym czasie nacierpiał. Po cudownym początku znajomości zaczęło się psuć. Na dłuższą metę Alicja okazała się partnerką zimną, niedostępną, roszczeniową. Głównie wobec Igora, bo dla innych była ciepła, otwarta, zabawna. Zabawę z resztą ceniła sobie ponad wszystko. Często wyjeżdżała, imprezowała, czasem zdradzała. Miała też skłonność do nadużywania alkoholu. Igor jednak bardzo Alicję kocha. Dużo jej wybacza, tłumaczy jej zachowanie trudnym dzieciństwem i brakiem poczucia bezpieczeństwa. Kiedy między Igorem a Alicją jest bardzo źle Igor odchodzi. Robił to już kilkakrotnie, ale zawsze wracał. Dlaczego? Bo tęskni, bo kocha. Tak mocno, że nie potrafi bez ukochanej normalnie funkcjonować. Często wracał do niej w tajemnicy przed bliskimi, bo ci mają jednoznaczne zdanie na temat tego związku. Ostatnio Alicja dała Igorowi bardzo w kość. Znów odszedł. Tym razem obiecał sobie, że to na zawsze. Niestety. Igor nie wie co ma dalej robić.

Czy to naprawdę możliwe, uzależnić się od miłości? Owszem. Rodzajów, form, przejawów uzależnienia od miłości jest wiele. W poniższym artykule skoncentruję się na jednym z nich – uzależnieniu od aktualnego partnera, aktualnej relacji. Po przeczytaniu go będziesz w stanie ocenić na ile uzależnienie o którym mówa jest ci bliskie.

Czym jest uzależnienie od miłości

Uzależnienie to silna potrzeba zażywania określonej substancji (alkohol, leki) lub powtarzania pewnych zachowań (zakupy, gry hazardowe) pomimo ich negatywnych skutków. W uzależnieniu od miłości kobieta/mężczyzna jest uzależniona/y od relacji z parterem/ką.

Objawy

Gdy jesteście razem*
*pamiętaj, że nie mówimy o fazie wczesnego zakochania, w której część z poniższych stanów i zachowań jest jak najbardziej naturalne

  • Coraz więcej czasu i uwagi poświęcasz na związek. Dotyczy to twoich zachowań (częste spotkania, każdą wolna chwilę spędzasz z partnerem/ką) jak i myśli (kiedy nie widzisz się z parterem/ką myślisz tylko o nim/niej).
  • Gdy nie możesz spotkać się z ukochanym/ą (pracujesz czy ktoś cię powstrzymuje) przeżywasz silne emocje takie jak niepokój, rozdrażnienie czy wściekłość. Masz wrażenie, że zrobiłabyś wszystko, żeby móc się z nim/nią zobaczyć.
  • Gdy go/jej nie ma w pobliżu nie jesteś w stanie się skupić na pracy czy swoich zajęciach.
  • Czujesz, że bez niego/niej życie nie ma smaku, koloru, zapachu. Tylko przy nim/niej czujesz się na swoim miejscu.
  • Coraz mniej czasu poświęcasz na swoje przyjemności czy hobby. Przerwałaś/łeś ulubiony kurs, z przyjaciółmi widziałaś/łeś się wieki temu. Właściwie do życia wystarcza ci tylko relacja z parterem/ką.
  • Kontrolujesz partnera/kę, sprawdzasz gdzie chodzi, z kim się umawia. Przeglądasz telefon, pocztę mailową. Tak bardzo obawiasz się konkurencji i rozstania, że zrobisz wszystko, by poczuć się bezpieczniej.
  • Przesadnie zabiegasz o partnera/kę. Bardzo się starasz, chcesz być niemal bez zarzutu. Nadmiernie dbasz o swój wygląd , dom, partnera, nie jesteś w stanie odpuścić choćby na moment, bo a nóż partner/ka rozczaruje się i odejdzie.
  • Zawsze przedkładasz potrzeby partnera/ki nad swoje. Potrafisz zrezygnować ze wszystkiego byle on/ona był/a zadowolony/a. Zawsze myślisz najpierw o nim/niej, dopiero potem o sobie, jeśli w ogóle.
  • Czujesz, że twój nastrój zależy od nastroju partnera/ki czy aktualnej sytuacji między wami. Jeśli twój partner/ka ma zły humor, ty nie wyobrażasz sobie być zadowolona/y.

Gdy powinnaś/powinienieneś odejść

  • Nie potrafisz zakończyć szkodliwego dla siebie związku. Mimo, że cierpisz i wiesz, że jest to związek nieudany, może obecna jest w nim przemoc emocjonalna czy fizyczna, partner/ka jest zimny/a, niedostępny/a, niezaangażowany/a, może uzależniony/a, zdradza – nie jesteś w stanie tego przerwać.
  • Mimo rozstania z parterem/ką intensywnie o nim/niej myślisz, fantazjujesz, ciągle wspominasz, a czynności te mają charakter uporczywy i natrętny.
  • Obiecujesz sobie, że nie odpowiesz na wiadomość byłego partnera/ki i jego/jej kolejna propozycję spotkania czy powrotu, a mimo to to robisz. Czujesz, że mimo, iż nie chcesz, jest to silniejsze od ciebie.
  • Tłumaczysz swoje zachowanie (powrót do partnera/ki) przed sobą i innymi, mimo, iż w głębi jesteś przekonana, że robisz coś co ci nie służy.
  • Okłamujesz innych. Spotykasz się z partnerem/ką w tajemnicy, ponieważ wiesz, że inni są temu przeciwni (rodzice, przyjaciele). Wstydzisz się, że znów uległaś.
  • Czujesz, że się uwikłałaś. Nie jest ci dobrze z parterem/ką, ale bez niego/niej także. Nie widzisz dla siebie dobrego wyjścia z sytuacji. Nie możesz być z nim/nią dłużej, ale czy dasz radę bez niego/niej?

Im więcej z powyższych kryteriów jesteś w stanie przypisać sobie i swojej relacji, tym większe prawdopodobieństwo, że należysz do osób uzależnionych od miłości i/lub, że uzależnienie jest już na zaawansowanym etapie. Jeśli zdiagnozowałaś/eś siebie jako uzależnioną/ego to już pół sukcesu – masz świadomość. Ale to dopiero początek. Teraz konieczny jest detoks i „leczenie”. Ponieważ jak w przypadku każdego uzależnienia poradzić sobie z tym samemu jest trudno (i po co?) sugerowałabym wyciągnięcie ręki po pomoc. Najlepiej zgłoś się do fachowca (psycholog, psychoterapeuta), poszukaj for, grup wsparcia czy mityngów dla miłościoholików (powstaje ich coraz więcej). Wybierz się na warsztaty rozwoju osobistego, sięgnij po odpowiednią lekturę.

Odwiedź specjalistyczny ośrodek dla osób uzależnionych od miłości (są takie). I rozpocznij swoją drogę zdrowienia. Na niej z pewnością znajdziesz wiele skarbów, a wśród nich miłość bliską, intymną, ciepłą i radosną.