Coś się dzieje z Wami niedobrego – zwierzasz się przyjaciółce. Już nie jesteście tak blisko jak kiedyś. Masz poczucie, że coś się wypaliło. Nie macie dla siebie czasu na co dzień, w sypialni też spotykacie się coraz rzadziej. Mało między Wami czułości. Albo inaczej – cały czas się kłócicie, działacie sobie na nerwy. Coraz więcej rzeczy w Was w sobie drażni. Zaczynasz oglądać się za innymi mężczyznami. Myślicie o rozstaniu. Przechodzi Wam jednak przez myśl, że może jednak poczekać. Może jest jeszcze coś do uratowania? W końcu tyle czasu jesteście ze sobą? Macie wspólną cudowną przeszłość za sobą, może i przyszłość jest do uratowania? Tylko jak to zrobić? Jak przełamać to, co Was dopadło? To czyli KRYZYS.
Czym jest?
Słowo kryzys pochodzi z greki (krisis) i oznacza punkt zwrotny, okres przełomu. W pojęciu tym zawiera się także wybór, decydowanie, zmaganie. Kryzysowi towarzyszą takie emocje i stany jak: lęk, cierpienie, poczucie chaosu.
Po czym poznasz, że w Twoim związku jest kryzys?
Kłócicie się, wszystko Was irytuje. Partner Cię drażni. Właściwie każdy temat potrafi być pretekstem do emocjonalnej wymiany zdań. Macie poczucie, że w niczym nie jesteście w stanie się porozumieć. Macie siebie dość.
Albo inaczej: Oddalacie się od siebie. Coraz mniej czasu chcecie spędzać ze sobą. Coraz mniej rozmawiacie, coraz mniej Was łączy. W Wasze życie wkradła się rutyna i obojętność. Głównie załatwiacie wspólne sprawy (zakupy, porządki), ale zaniedbaliście ważne rytuały (wspólne posiłki, wyjścia, przyjemności). Nie sypiacie ze sobą. Coraz mniej interesuje Was partner (jego przeżycia, przemyślenia). Przestaje Wam zależeć. Masz poczucie, że emocje między Wami wygasły.
Jeszcze z innej strony: Jest coś czego zaczynasz mieć dość np. konkretnego zachowania partnera (ciągłe wyjścia z kolegami, mimo, że np. macie małe dziecko), konkretnej sytuacji (nadmiarowe zaangażowanie teściów i uległa postawa męża wobec nich). Przestaje Ci coś odpowiadać. Nie jesteś w stanie tego zaakceptować.
Również objawy depresyjne (brak energii, kłopoty ze snem lub nadmierna senność, brak apetytu lub nadmierny apetyt, obniżony nastrój), nerwicowe (niepokój, objawy somatyczne jak bóle brzucha, kołatanie serca, bóle migrenowe i inne, ataki lęku panicznego), popadanie w nałogi, zdrada – wszystko to może świadczyć o tym, że towarzyszy Wam kryzys.
Czy kryzysu można uniknąć?
Moim zdaniem nie, ale prawda jest taka, że nie wiem. Być może gdzieś na świecie są takie pary, które żyją ze sobą jak w bajce: „długo i szczęśliwie”. Bo w mojej opinii, jeśli żyjemy ze sobą długo, to kryzysy się po prostu zdarzają. Po pierwsze dlatego, że związek się zmienia i my zmieniamy się wraz z nim. Poznajemy się na jakimś etapie w życiu i to się początkowo sprawdza. Ale potem przychodzą inne np. zamieszkujemy razem. Tu zdobywamy nową wiedzę o partnerze, zupełnie inną niż z etapu randek. Ta wiedza może być dla nas optymistyczna, ale nie musi. Więc co chcemy z tą wiedzą dalej? Potem np. rodzi się dziecko. Na tym etapie należy uskutecznić zupełnie inne swoje zasoby i umiejętności, niż to było wcześniej. Sytuacja wymaga dostosowania się do niej. Nie każdy jest w stanie temu sprostać. Potem przychodzą kolejne zmiany – dziecko dorasta, dojrzewa, może rodzą się kolejne, w końcu dzieci odchodzą a my zostajemy sami. I znowu – musimy się jakoś w tej nowej rzeczywistości odnaleźć. Niektórym przychodzi to łatwo, być może mają łatwość adaptowania się do zmian. Innym trudniej. Wtedy mogą pojawiać się naturalne kryzysy. Oprócz zmian w związku i różnych jego etapów pojawiają się inne możliwe przyczyny kryzysu jak np. utrudniające czynniki zewnętrzne (ingerencja rodziców, teściów, przyjaciół) czy nieprzewidziane zdarzenia losowe (choroba, utrata pracy). No i przede wszystkim zmiany zachodzące w nas samych. Na różnych etapach w życiu mamy różne potrzeby czy wartości. Nie zawsze umiemy się w nich spotkać z partnerem, nie zawsze jest to też możliwe. Czasem różnice czy rozminięcie w potrzebach jest tak duże, że niełatwo się z nimi uporać, a wtedy ich konsekwencją jest często kryzys. Natomiast gros przyczyn kryzysu z pewnością można uniknąć i to jest ten obszar, na który mamy wpływ i o który warto zadbać, bo pewne kryzysy są absolutnie do uniknięcia.
Oto podpowiedzi jak to robić:
- Pracuj nad samoakceptacją. Zaniżona samoocena, kompleksy są powodem wielu konfliktów możliwych do uniknięcia.
- Pracuj nad akceptacją partnera. Pamiętaj, że nikt nie jest idealny, żyjesz z żywym człowiekiem, a nie księciem z bajki. Zaakceptuj jego słabostki czy różnice między Wami. One nie muszą być dla Was zagrożeniem.
- Rozmawiaj. O sobie, swoich emocjach, o tym jak widzisz określone sytuacje. Rozmawiajcie o Was, o tym co między Wami. Nie twórz scenariuszy w wyobraźni i nie każ się domyślać. Mów wprost.
- Problemy rozwiązuj na bieżąco. Nie dopuszczaj do ich gromadzenia i narastania.
- Pielęgnuj bliskość. Dbaj o wspólny czas, rytuały (wspólne śniadania w niedzielę, sobotnie wyjścia na spacer itp.).
- Dbaj o siebie, o swoją atrakcyjność (fizyczną, intelektualną), o rozwój i spełnienie.
- Dbaj o partnera, o jego potrzeby (niekoniecznie wszystkie, ale te najważniejsze czy te, o które jesteś w stanie). Wspieraj go, troszcz się.
- Pracujcie nad sobą, pracujcie nad związkiem. Uczcie się siebie. Poprawiajcie komunikację.
- Bądźcie uważni i odpowiedzialni.
Jak się z nim uporać?
A co robić, gdy nas dopadł?
- Nie ignoruj go. Nie zaprzeczaj, nie wypieraj, nie zamiataj pod dywan. Zmierz się z nim. Ty i partner.
- Nie upatruj kryzysu w kategoriach czyjejś winy. Myśl raczej o udziale, okolicznościach, ale nie winie.
- Pamiętaj, że kryzysy się zdarzają.
- Zdaj sobie sprawę, że nie ma idealnych związków i idealnych partnerów.
- Znajdź powody, dla których chcesz być w tym związku. Pomyśl o wszystkich zaletach i korzyściach. Pomyśl o tym co Was łączy.
- Przyjmij, że CHCESZ przetrwać kryzys, a nie MUSISZ.
- Potraktuj kryzys jako sygnał, informację. O czym on Wam mówi? Co się nie sprawdziło? Co trzeba zmienić?
- Pomyśl o kryzysie jako o szansy. Szansy na zmianę, na lepsze, na naukę, na rozwój.
- Jeśli nie jesteście w stanie poradzić sobie sami – nie wahajcie się poprosić o pomoc fachowca (terapeuta par)
Czy ma dobre strony?
Owszem, choć będąc w jego trakcie może Ci się to wydać nie do uwierzenia.
Kryzys to znak, że coś jest nie tak. To moment, w którym możecie się z partnerem zatrzymać, przyjrzeć się sobie samym i sobie nawzajem. To czas, w którym możecie obejrzeć własne emocje, pragnienia, tęsknoty. To szansa na to, by odeszło „stare”, a przyszło „nowe”. To w końcu okazja, by zacieśnić bliskość. Pracuję z parami i wiem, że nie tylko jest to możliwe, ale wcale nierzadkie. Nowa jakość związku po kryzysie? Tego Wam życzę.