Nina (36) i Wojtek (37) są ze sobą od 12 lat, od 10 małżeństwem. Mają 9 letniego syna. Zgłosili się do mnie wspólnie, ale na wyraźną prośbę Wojtka. Nina nie widziała potrzeby takiej konsultacji. Wojtek był zdania, że w ich małżeństwie dzieje się coś niepokojącego i to już od kilku lat. Mówił głównie o braku bliskości. Wojtek: „Wstajemy rano prawie ze sobą nie rozmawiając. Wymieniamy tylko komunikaty dotyczące logistyki bieżącego dnia. Rozchodzimy się na całe dnie, każdy do swoich światów. W ciągu dnia dzwonimy do siebie tylko w sprawach technicznych. Popołudnia lub wieczory spędzamy niby razem. Mówię niby, bo tak naprawdę dla mnie siedzenie przed telewizorem nie jest wspólnym czasem. Bywa, że pojedziemy całą rodzina na rowery lub pójdziemy na basen, ale wtedy nasza uwaga skupiona jest na dziecku. Wakacje, owszem, ale tam też głównie jesteśmy rodzinnie, a nie we dwoje. Kiedy mówię o tym Ninie ona robi minę, jak gdyby nie wiedziała o co chodzi. Twierdzi, że marudzę i że szukam dziury w całym. Że przecież jest nam dobrze.” Nina potwierdza, że nie widzi problemu. Nina: „Mamy wszystko co jest nam potrzebne. Piękny, zadbany dom, kochanego syna, siebie. Inni mogą nam tylko zazdrościć. I zazdroszczą, wiem to. Mnie jest dobrze. To on ciągle wymyśla. Chce, żeby nasze życie wyglądało jakbyśmy mieli po 20 lat. A życie tak nie wygląda.”
Faktycznie. Patrząc z boku mogłoby się wydawać, ze Nina i Wojtek tworzą szczęśliwą rodzinę. Mieszkają w przepięknym domku z ogrodem, przy którym Nina realizuje swoje pasje ogrodnicze. Jest w nim też miejsce na siłownię dla Wojtka. Jest 9 letni Ksawery, który uczy się w prywatnej szkole i gra w tenisa. Są dwa psy. Są coroczne wakacje za granicą. Nie ma krzyków, kłótni. Nie dzieją się żadne dramaty. Nikt nikogo nie zdradza. Ktoś mógłby pomyśleć – Ci to mają szczęście. Tylko okazuje się, że Wojtek nie jest szczęśliwy. Mimo wszystko – Wojtek na swój sposób cierpi. Dzieje się tak, ponieważ Wojtek widzi, ze jego związek od kilku lat staje się martwy. Widzi, że to, co jest energią związku, jego życiem – Duch Relacji – umiera. A może nawet już umarł. Pojawia się pustka, obojętność. Wojtek nie jest wobec swojej żony i wobec swojego związku obojętny. Ale nie można utrzymać Ducha Związku samemu.
Czym jest ów magiczny Duch Związku? Dla mnie to bliskość, intymność, więź między partnerami. Jego przeciwieństwem jest właśnie pustka i obojętność. Wielu psychologów jest zdania, że to wcale nie silne emocje, nawet takie jak złość czy żal do partnera są prawdziwym zagrożeniem dla związku, ale jego powolny rozkład objawiający się wzajemną (lub jednej ze stron) obojętnością. W obojętności bowiem kryje się brak nadziei, brak chęci, brak mocy sprawczej, rezygnacja. Wojtek jest świadomy tego, co się w jego związku dzieje. Nina nie. Deklaruje wręcz, że to co jest jej odpowiada. Jednak kiedy zaczęłam dopytywać okazało się, że Nina odczuwa jednak pewne symptomy tego, że nie wszystko jest w porządku: migreny, spadek odporności, utrata ogólnej witalności życiowej. Do tej pory nie wiązała ich jednak z sytuacją w związku. Wojtek potwierdza: „Kiedy się poznaliśmy Nina była nie tą kobietą. Teraz stała się jakaś smutna, sztywna, spięta.” Kiedy żyjemy w związku pustym bywa, że tak jak Nina pozornie możemy nie zdawać sobie sprawy z powagi sytuacji. Bywa też, że dokonujemy pewnych racjonalizacji czy „usprawiedliwień” obecnej sytuacji. Tak jak Nina z resztą. Nina zdradzała wiele różnych przekonań, które miały ją „chronić” przed ujrzeniem zaistniałego stanu rzeczy w jej relacji: „Wszyscy tak żyją, o co Ci chodzi?”, „Nie mamy już dwudziestu lat”, „W życiu nie można mieć wszystkiego”, „Każdy związek wcześniej czy później się wypala”, „Niektórzy chcieliby żyć tak jak my”. Część z powyższych przekonań, jak i jeszcze parę innych mogły wręcz doprowadzić do tego jak wygląda obecnie sytuacja w związku Niny i Wojtka. Nie tylko szkodliwe są mity na temat miłości i związków o dwóch połówkach jabłka, księciu na białym koniu, idealnym dopasowaniu i nigdy niegasnącym płomieniu namiętności. Niebezpieczne są także przekonania, które hamują Ci drogę do poprawy jakości Twojego związku. Jeśli uwierzysz, że „każdy związek po kilku latach staje się martwy”, „miłość jest tylko w książkach”, „życie to nie zabawa”, „po ślubie to już nie to samo”, „miesiąc miodowy nie trwa wiecznie” , „nie można od życia oczekiwać zbyt wiele” itp. to kiedy okaże się, że w Twoim związku coś zanika, umiera – zamiast go leczyć, wskrzeszać – Ty pozwolisz mu stać się nieżywym. Tak jak Nina.
Czy w Twoim związku jego Duch jest obecny?
• Czy czujesz się przy partnerze blisko i bezpiecznie?
• Czy lubisz jego towarzystwo?
• Czy chcesz i lubisz spędzać czas z partnerem?
• Czy macie wspólne pasje?
• Czy macie wspólne rytuały?
• Czy lubicie ze sobą rozmawiać?
• Czy gdy go nie ma tęsknisz i brakuje Ci go?
• Czy chcesz się dzielić z nim swoimi przeżyciami i przemyśleniami?
• Czy to jemu pierwszemu chcesz opowiedzieć o tym co Ci się dziś przytrafiło?
• Czy jesteś zaciekawiony życiem swojego partnera, tym co myśli i co czuje?
• Czy zależy Ci, by czuł się dobrze, zależy Ci, żeby go nie ranić?
• Czy masz potrzebę dotyku (tego erotycznego, ale nie jedynie)?
• Czy martwisz się o niego (kiedy choruje lub kiedy późno wraca)?
• Czy znasz jego wady, słabości czy szkodliwe nawyki, a mimo to chcesz z nim być?
• Czy partner zna Twoje wady, słabości czy szkodliwe nawyki, a mimo to chce być z Tobą?
• Czy masz poczucie, że dobrze go znasz (wiesz co oznacza dana mina czy gest, wiesz co lubi i o czym marzy)?
• Czy macie swój własny kod porozumiewania się (specyficzne słowa, które oznaczają coś tylko dla Was etc)?
• Czy macie za sobą jakiś poważniejszy kryzys, który zażegnaliście z powodzeniem i jesteście razem?
• Czy na myśl o waszej wspólnej przeszłości robi Ci się dobrze i ciepło?
• Czy jest obecny w Twoich marzeniach i planach na przyszłość?
• Czy chcesz mieć z nim wspólne..dziecko, mieszkanie, psa (wybierz co Ci odpowiada, a może wszystko to i jeszcze wiele więcej)?
• Czy myślisz i mówisz o Was „My”?
• Czy się z nim/nią i przy nim/niej śmiejesz?
• Czy związek jest dla Ciebie rozwijający?
• Czy czujesz się rozumiana/y?
• Czy czujesz się piękna/y?
• Czy czujesz się doceniona/y?
• Czy czujesz się dla niego/niej ważna/y?
• Czy czujesz się kochana/y?
Tu pojawia się pytanie czy Duch Związku jest kwestią szczęścia, że jednym jest dane, aby był on obecny czy też mamy wpływ na jego obecność. Choć samo sformułowanie Ducha Związku może brzmieć magicznie, to tak jak już wspomniałam ów Duch to nic innego jak bliskość, intymność, energia, wzajemna wymiana, więź. A o te można dbać, wspierać. Jak? To jest oczywiście kwestia do pewnego stopnia indywidualna, bo dla jednych karmieniem Ducha Związku będzie dbanie o dom i jego ognisko, dla innych wspólne eskapady w Himalaje. Ale z pewnością wspólne rozmowy, czas, rytuały, pasje, słuchanie siebie nawzajem, wzajemna pomoc, śmiech, wspólne pokonywanie trudności są dobrym pokarmem dla Waszego Ducha.
A co z naszymi bohaterami? Nina zrobiła pierwszy krok. Przestała zaprzeczać temu, że jest dobrze. Uświadamia sobie dlaczego do tej pory nie chciała tego widzieć. Bo widzieć nie jest lekko. Zobaczysz – boli. I też gdy widzisz zdajesz sobie sprawę, że dobrze coś z tym zrobić. A czasem brakuje na to sił. Ale bez tego żyjemy jakby nie żyjąc. A na pewno nie w pełni. Związek to nie ciągła sielanka czy wieczny miesiąc miodowy. Ale między sielanką a pustką jest coś jeszcze. Jest życie związku – jego Duch.