Dlaczego jesteśmy sami?

Singielstwo jest coraz popularniejszym zjawiskiem na świecie. Szacuje się, że w Polsce żyje  ok. 5 mln singli. Według danych GUS w ciągu najbliższych kilku lat liczba ta wzrośnie do 7 mln. Kim jest singiel? Zgodnie z definicją to osoba żyjąca w pojedynkę. Przyjęło się mówić o singlach jako o osobach samotnych z wyboru i zadowolonych z obecnego stanu. Ci, którzy są samotni z konieczności (nie mogą znaleźć partnera) oraz cierpiący z powodu bycia samym nazywani są raczej osobami po prostu samotnymi. Ale gdyby przyjąć założenie wielu fachowców (psychologów, psychoterapeutów), że część z singli jest usatysfakcjonowanych ze swojego stanu jedynie pozornie (wyparcie potrzeby bliskości, zaprzeczanie chęci bycia w związku, trudności z budowaniem relacji, etc) to sprawa robi się nieco mniej przejrzysta. Dziś przyjrzyjmy się przyczynom, które leżą u podstaw życia w pojedynkę, niezależnie od tego czy nazwiemy to singielstwem, samotnością, stanem  z wyboru czy też nie.

•    Tryb życia
10 godzin w pracy, albo dłużej. W weekendy doszkalanie, studia podyplomowe i domowe zaległości. W międzyczasie fitness, spotkania z rodziną i znajomymi, hobby. Jak znaleźć czas?
•    Płytkość relacji
Tryb życia jaki prowadzimy, tempo w jakim funkcjonujemy sprawiają, że relacje stają coraz bardziej powierzchowne. Interesują nas płytkie przyjemności, bo na te bardziej wymagające nie mamy już czasu i siły. Bez braku gotowości do zejścia o poziom głębiej relacje okazują się być miałkie. A te szybko ulegają rozpadowi.
•    Środowisko
Wszyscy Twoi znajomi to single. Nie masz więc szczególnej motywacji, żeby koniecznie z kimś być. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Może gdybyś spostrzegł wokół siebie same pary – zatęskniłbyś za kimś? Może gdyby znajomi notorycznie odmawiali spotkań (bo chcą pobyć sami ze sobą) – zacząłbyś odczuwać pustkę?
•    Stałość okoliczności
Stała praca, w której wszyscy są już sparowani. Grono znajomych to samo od lat. Brak przepływu nowych ludzi. To już nie jest kwestia, że nie ma kandydatów odpowiednich. Ich po prostu nie ma wcale.
•    Inne wartości
Dawniej wybory wydawały się ograniczone. Oczywistym było, że bierze się ślub i ma się dzieci. Rodzina była dla większości wartością nadrzędną. Ci, którzy wyłamywali się z ogólnie przyjętych reguł społecznych byli wyśmiewani (żyjący samotnie z konieczności) lub wyklęci (żyjący samotnie  z wyboru). Dziś powyższe standardy już nie obowiązują i możemy wybrać inny model życia. Możemy mieć inne priorytety (na ten moment w naszym życiu lub na stałe).
•    Niezależność finansowa
Niegdyś wiele związków zawieranych było z powodów wyższej konieczności, takich jak np. względy finansowe. Dziś, kiedy pieniądze nie stanowią dla wielu problemu ta motywacja okazuje się nieaktualna.
•    Wydajność, indywidualizm i rywalizacja
W dzisiejszym świecie to właśnie te wartości są doceniane. Oczywiście nie przez każdego i nie wszędzie, ale jednak. Mniej wspiera się kolektywizm, umiejętność dzielenia się, współpracę, nastawienie na relacje i bliskość. A to utrudnia nam budowanie więzi.

.

•    Potrzeba ograniczenia wrażeń
Nasze życie jest intensywne: praca, wymagania, presja, napięcie. To o czym marzymy to o ciszy i spokoju i braku dodatkowych bodźców, wyzwań i emocji. A związek dostarczyłby nam ich całą masę.
•    Niechęć do rezygnacji z niezależności
Wygodnie nam żyć z poczuciem niczym niezmąconej swobody i wolności. Nie chcemy z tego rezygnować w imię koniecznych kompromisów. Życie w związku wielu ocenia jako ograniczenie.
•    Hedonizm
W życiu szukamy głównie przyjemności. Nie chcemy mieć do czynienia z niczym, co nam zmąci życie łatwe i miłe. Od emocji nieprzyjemnych, od kłopotliwych pytań chcemy uciec jak najdalej się da. Odporność na sytuacje trudne mamy bliską zeru. A związek obok przyjemności bywa orką.
•    Lenistwo mentalne
Związek to praca, nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. A my jesteśmy dość wygodni. Nam się nie chce  mierzyć  z trudnościami, kryzysami, nie chce nam się rozwijać.
•    Sztuczne zaspakajanie potrzeb
Dziś tak wiele potrzeb możemy zaspokoić sami lub w inny sposób, niekoniecznie wchodząc w stały związek. Seks z koleżanką albo wirtualny z kimkolwiek, pójście na wesele ze znajomym, ciąża z anonimowym dawcą.. Jednak żyjąc w ten sposób wielu po pewnym czasie zaczyna odczuwać duchową i emocjonalną pustkę.
•    Brak chęci lub umiejętności zmiany
Jesteśmy sami już jakiś czas. Długo. Tęskno nam do kogoś, ale właściwie to już się zagospodarowaliśmy i przyzwykliśmy. Mamy swoje przyzwyczajenia, rytuały, z których nie chcemy lub nie potrafimy zrezygnować. Ktoś inny zaburzyłby nam to, co sobie wypracowaliśmy.
•    Lęk przed zmianą
Istnieje także możliwość, że w deklaracjach chcielibyśmy zrezygnować ze wszystkich przywilejów jakie daje nam singielstwo dla tych jakie daje nam bycie w związku, ale boimy się. W końcu to zmiana, niepewność, ryzyko. Może stan singielstwa nie jest przez nas wymarzonym, ale jednak znanym.
•    Brak wprawy
Jesteśmy samotni już jakiś czas. Mamy poczucie, że wyszliśmy z wprawy. A może nigdy nie byliśmy w związku? Wtedy tym bardziej czujemy się nieudacznie, kiedy przychodzi nam iść na randkę czy się pocałować. O innych rzeczach nie wspomnę. Wstydzimy się porażki, śmieszności, nieporadności. No ale im dalej w las, tym trudniej.
•    Wypaczony obraz relacji
Wierzymy w mit romantycznej miłości. Pragniemy związku, w którym jesteśmy jednością. Nasze myśli, emocje i potrzeby mają być identyczne. Konflikt w związku traktujemy jak zagrożenie i sygnał, że to nie te/nie ta.
•    Poszukiwanie ideału
Oglądamy komedie romantyczne, słuchamy piosenek o miłości. A do tego te bajki z dzieciństwa. I chcemy tak jak w bajkach, piosenkach i filmach. Szukamy ideału, którego nie ma. Nikt nam nie pasuje, bo nie przypomina bohaterów wykreowanych opowieści.
•    Zbyt duże wymagania
On ma być silny i męski. Do tego troskliwy i opiekuńczy. Ale przy tym wrażliwy i potrafiący okazywać emocje. Ma mieć swoje pasje, bo to świadczy o tym, że jest ciekawą osobą. Ale ma mi poświęcać też dużo czasu. Ona ma być ładna, zgrabna, dbać o siebie. Ale żeby była też mądra i oczytana. Żeby była kobieca, ale od czasu do czasu pojechała ze mną w góry pod namiot. Żeby chciała mieć dużą rodzinę, ale żeby też pracowała i nie liczyła w tych kwestiach tylko na mnie. Uff..
•    Niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa
U partnera szukamy tego, czego nie dostaliśmy, gdy byliśmy dziećmi. Niedokochani, niezaopiekowani, niedocenieni oczekujemy od partnera bezwarunkowej miłości, stuprocentowej uwagi, akceptacji dla wszystkiego co robimy. Kiedy tego nie otrzymujemy wszczynamy kłótnie, obrażamy się, odchodzimy. Nie zdajemy sobie sprawy, że nasze oczekiwania są nie do zrealizowania.
•    Fałszywe intencje wchodzenia w związek
Pieniądze, nieplanowana ciąża, bo inni są już  w związkach, bo rodzina by chciała i wiele innych motywacji, które z gruntu już nie są najlepsze (jeśli nie ma nic poza tym). Intencje wchodzenia w relację powinny być jednak inne, aby ten mógł przetrwać i być satysfakcjonujący.
•    Kierowanie się jedynie rozsądkiem
Przy wyborze kierujesz się wyłącznie przesłankami racjonalnymi. Odhaczasz kolejne cechy z listy wymagań. Nie otwierasz serca. Nie możesz wtedy poczuć, że to ten/ta, mimo, że nie spełnia wszystkich Twoich (często wyimaginowanych) kryteriów.
•    Kierowanie się jedynie chemią
Stwierdzasz, że albo ona jest albo jej nie ma. Jak nie ma – odpuszczasz. I co ważne – motyle w brzuchu masz poczuć od razu. Jeśli pierwsze wrażenie nie będzie spełnieniem Twoich wyobrażeń – rezygnujesz. Kolejne założenie: chemia ma być między wami cały czas. Kiedy ogień gaśnie – wycofujesz się, bo to przecież znak, że nie jesteście dla siebie.
•    Nieodpowiednie wzorce rodzinne
Każdy z nas uczy się tego czym jest związek od swoich rodziców. Jeśli w Twoim domu była przemoc, wzajemny brak szacunku, sztywność ról,  zależność jednego rodzica od drugiego itp. to zapewne masz w głowie niejedno przekonanie, które sabotuje Twoje aktualne relacje: związek to ból, zależność, cierpienie. Zanim stworzysz udaną relację koniecznie trzeba uporać się z tym co w domu rodzinnym.
•    Relacja z rodzicem, styl wychowania
Postawa rodzica wpływa, wręcz kształtuje dziecko. Jeśli jest ona niespójna, niestabilna, chłodna to istnieje znaczące prawdopodobieństwo, że w dziecku wytworzy to nieufność, ambiwalencja, lękowość. Najpierw warto uporządkować sprawy dotyczące rodzica (niewyrażone emocje, potrzeby), by móc stworzyć satysfakcjonujący związek.
•    Scenariusz życiowy
W naszym życiu wydarzyło się coś w wyniku czego podjęliśmy nieświadomą decyzję o byciu samym. To może wydawać się zaskakujące czy wręcz niewiarygodne, ale nie jest wcale takie rzadkie (doświadczenia traumatyczne, poczucie lojalności czy odpowiedzialności za rodzica i inne). Pozornie pragniesz związku. Ale coś takiego się dzieje, że Ci nie wychodzi. Źle wybierasz albo wydarzają się inne „przypadkowe” okoliczności, że jednak jesteś sam/a.
•    Trauma
Masz za sobą wydarzenia tak bolesne, że nie sposób poradzić sobie z nimi samodzielnie.
Byłeś bity, byłaś molestowana. To zrozumiałe, że teraz jesteś nieufny, ostrożna. Korzystając z pomocy fachowca dajesz sobie szansę na taką relację z drugim człowiekiem, która nie musi być bolesna.
•    Lojalność wobec rodzica
Twoja matka jest sama. Ty poznajesz tego jedynego. Matka zaczyna czuć się coraz bardziej samotna. Wprost lub nie zaczyna dawać Ci sygnały, które skutecznie zniechęcają Cię do zawierania związku. Wszystko dzieje się na poziomie nieświadomym. „Lojalność” wobec rodzica czy pójście własną drogą?
•    Niskie poczucie własnej wartości
Nie wierzysz w siebie, nie wiesz, czy w ogóle masz coś do zaoferowania. Masz kompleksy, czujesz się brzydka, nieudaczny. Wciąż porównujesz się z innymi. Jeśli Ty w siebie nie wierzysz dlaczego miałby uwierzyć ktoś inny?
•    Destrukcyjne przekonania
„Nikogo sobie nie znajdę”, „nie nadaję się do bycia w związku”, „nie jestem wart miłości”. Przekonania te mają często podłoże w dzieciństwie. Na to nakładają się negatywne doświadczenia z dotychczasowych relacji. A przekonania wpływają na nasze realne życie.
•    Nieśmiałość
Nie masz łatwości w budowaniu nowych znajomości. Niewiele mówisz. Masz też trudność w budowaniu bliskości, intymności i więzi. Masz w sobie dużo wstydu. Trudno Ci mówić o sobie, o uczuciach. Obawiasz się pokazać taką/ takim jakim jesteś – niedoskonałą/ym. Bez gotowości do otwarcia się (każdy ma inne tempo) może być Ci trudno stworzyć związek.
•    Lęk przed bliskością i zaangażowaniem
Pragniesz bliskości i miłości, ale też nic nie napawa Cię takim lękiem. W bliskości możesz bać się różnych rzeczy: zranienia, odrzucenia, oceny, braku akceptacji, utraty tożsamości i integralności, zatarcia granic, utraty kontroli nad emocjami (zakochanie). Chcąc uniknąć tego czego się obawiasz automatycznie rezygnujesz z tego czego pragniesz.
•    Negatywne doświadczenia
Zostałaś oszukana/y, zdradzona/y, wykorzystana/y. Nie chcesz się narażać na kolejne rozczarowania. Lub też przestajesz wierzyć w powodzenie. Chcesz, ale nie wierzysz. A wiadomo – jeśli wierzysz, że Ci się uda masz rację. Jeśli – również.
•    Niezałatwione sprawy z byłym
Rozstałaś się z nim już kilka lat temu. A wciąż jesteś sama. Wydawało Ci się, że z poprzednim związkiem jesteś uporana. A jednak tęsknisz, śnisz, porównujesz obecnych do byłego. Lub przenosisz złość, żal, rozgoryczenie na innych. Najpierw trzeba odrobić lekcje z przeszłości, aby móc utworzyć coś nowego.
•    Nieprzepracowana żałoba
Twój partner nie żyje. Zasklepiasz się w swoim smutku i tęsknocie, zamykasz serce dla innych. Twoje myśli i emocje pochłania przeszłość. Dopóki nie uporasz się ze stratą nie będzie miejsca na nowe.
•    Nieznajomość drugiej płci i rywalizacja (dotyczy par heteroseksualnych)
Tak naprawdę (do kobiet) to nic o mężczyznach nie wiesz. Tak naprawdę (do mężczyzn) to nie wiesz nic o kobietach. Albo co jeszcze gorsze – nie masz o płci przeciwnej najlepszego zdania. Ich zachowania odbierasz jako wrogie, głupie, niezrozumiałe. Rywalizujesz – o to, kto więcej zarabia, sumienniej pracuje i jest lepszym rodzicem. Nie znając się i walcząc nie stworzysz bliskości
•    Nie wiesz czego chcesz
Nie znasz siebie. Nie wiesz kim jesteś. Nie wiesz czego potrzebujesz. Nie wiesz kogo szukasz. Żyjesz trochę po omacku, wybierasz przypadkowo.
•    Determinacja
Potencjalny kandydat/ka widzi, że jesteś zdeterminowany/a. Związek stawiasz na pierwszym miejscu, jesteś w stanie zrezygnować ze wszystkiego, byle tylko z kimś być. To może drugą osobę hamować, wystraszać. Może to też wykorzystywać.
•    Nadopiekuńczość
Często wynika z determinacji, ale też może być od niej niezależna. Troszczenie się o partnera jest ważne, pokazanie zaangażowania również. Ale trzeba to odróżnić od matkowania czy ojcowania, wyręczania, nadskakiwania. Jako „matka” tracisz na atrakcyjności jako partnerka i kochanka.
•    Wszystkie karty na stół
Również może być to spokrewnione z determinacją i nadopiekuńczością, ale też nie musi. Pierwsze dwa spotkania, a Ty dajesz siebie na talerzu. Rozbierasz się mentalnie i emocjonalnie ze wszystkiego. Przestajesz być dla niego tajemnicą i on przestaje być Ciebie ciekawy.
•    Nie dajesz się sobą zaopiekować
Wszystko robisz sam/a. Ze wszystkim sobie radzisz. Nagle pojawia się w Twoim życiu on/a. Chce Cię pokochać, dać Ci wsparcie. Ale Ty nie potrafisz przyjąć tych dobroci, nie umiesz się w tym znaleźć. Świadomie lub nie – odpychasz, odrzucasz. Lub partner rezygnuje, bo ile można zabiegać, chcieć, prosić o to, byś dał/a się pokochać.
•    Narcyzm
Postawa roszczeniowa i zaborcza. Inni są po to, aby zaspakajać moje potrzeby i zachcianki. Ja jestem biorcą. Trudno o bliskość mając taką postawę.
•    Niedojrzałość emocjonalna
W niedojrzałość emocjonalną wpisują się po trosze wszystko to o czym było mówione wcześniej: wyidealizowany obraz związku, wymagania nie do zrealizowania, nieumiejętności komunikacyjne, postawa roszczeniowa,  brak odpowiedzialności, itp.
•    Mechanizmy autodestrukcji
Nosisz w sobie skłonność do autodestrukcji. Każdy w nas ma taką cząstkę. Jedni palą, przejadają się, głodzą, piją, jeżdżą niebezpiecznie samochodem, wiecznie tracą pracę. Inni – wybierają nieodpowiednich partnerów – toksycznych, przemocowych. Odkrywając ten mechanizm zwiększasz sobie szansę na skontrolowanie go.
•    Neurobiologia
Istnieją badania, które za jedną z przyczyn samotności uznają specyficzną budowę mózgu. Londyńscy naukowcy odkryli, że , osoby samotne mają budowę mózgu, która utrudnia im odbiór sygnałów społecznych. Zgodnie z ich wnioskami u tych osób istota szara w płatach czołowych ma inną budowę i jest jej mniej, a obszar ten odpowiada za odbiór sygnałów społecznych. Jego zaburzenie skutkuje izolacją i samotnością
•    Świadoma decyzja o samotności
Przeanalizowałaś/łeś wszystkie plusy i minusy bycia w związku. To samo zrobiłeś/łaś ze stanem życia w pojedynkę. Wybrałaś/łeś. Nie jojczysz, nie użalasz się, ale odpowiedzialnie ponosisz konsekwencję swojej decyzji.