Żyj tak, abyś nie żałował

Lidia (46) 2 miesiąc temu straciła męża. Zginął w wypadku drogowym jadąc do pracy. Wspieram Lidkę w tej trudnej sytuacji. Na ostatnim spotkaniu Lidia powiedziała mi, że najtrudniejsza jest dla niej świadomość, że nie zrealizują się już ich wspólne plany. „Marzyliśmy o podróżowaniu. Oboje kochaliśmy Włochy. Kiedyś byliśmy w Toskanii. Urzekła nas do tego stopnia, że zdecydowaliśmy się tam wracać co roku. Tylko, że z tego co roku wyszło rak naprawdę co trzy lata. Roch zawsze dużo pracował. Chciał nam zapewnić dostatnie życie. W jego firmie zawsze było coś do zrobienia, więc na wolne dni pozwalał sobie rzadko. Roch wszystko zostawiał na emeryturę. Czego to on nie zaplanował! Że mnie zabierze dokąd zechcę, że wreszcie będzie miał wolne weekendy, że wreszcie poświęci więcej czasu dzieciom. Że zwolni i wynagrodzi nam wszystkim to, że było go tak mało. Nie mam do niego żalu. Wiem, że robił to poniekąd i dla nas. Tylko tak potwornie mi go żal. Co on miał z tego życia tak naprawdę? Większy dom? Lepszy samochód? Żal mi też siebie. Przeżyłam w małżeństwie 20 lat, ale gdyby policzyć ile z tego czasu byliśmy razem..” Lidka kończy spotkanie z pewnym postanowieniem: „Chcę przestać odkładać wszystko na później. Chcę żyć w taki sposób, żeby w dniu mojego odejścia niczego nie żałować”.

Wydarzenia graniczne jakim jest m.in. śmierć czy choroba prowadzą do refleksji. To sytuacje, w których niejednokrotnie zaczynamy przewartościowywać swoje życie. Zadajemy sobie pytania o sens życia, o to czy nasze życie jest tym, które chcemy żyć? To czas, kiedy wspominamy. To także czas, kiedy zdarza nam się żałować – że czegoś było za mało, czegoś za dużo, że poświęcaliśmy uwagę czemuś co nie było tej uwagi warte, że nie objęliśmy z kolei uwagą czegoś co było wartościowe. A gdyby tak poczynić taką refleksję wcześniej? Zanim los ześle na nas coś, co wywoła wstrząs w naszym systemie wartości? Gdyby móc, choć trochę, pouczyć się na błędach tym razem nie własnych?

Być może podobną myśl miała Bronnie Ware, australijska pielęgniarka, która towarzyszyła osobom ciężko chorym. Przez kilka lat prowadziła rozmowy z tymi, którym zostało kilka miesięcy życia. Zadała im pytanie czego w swoim życiu żałują. O to czego się dowiedziała:

„Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć życiem prawdziwym dla mnie, a nie życiem, którego oczekiwali ode mnie inni”

Chorzy żałowali, że nie poświęcali uwagi swoim potrzebom. Po pierwsze – nie byli świadomi tego jakie tak naprawdę są ich pragnienia. Po drugie – zaniedbywali je ustawiając siebie zawsze na drugim planie. Na pierwszym były potrzeby i oczekiwania innych, opinia społeczna. Ważniejsze było to co powiedzą czy pomyślą ludzie. Musiało upłynąć sporo czasu, musiało zdarzyć się to co się zdarzyło, żeby móc wyciągnąć wniosek, że chęć sprostania czyimś oczekiwaniom jest nie do zrealizowania. Jak mówi rysowniczka Marta Frej ”Nie mogę przejmować się tym co mówią inni, bo
innych jest dużo i każdy mówi co innego.” Poza tym kto w końcu żyje nasze życie? My czy ci wszyscy inni?

„Żałuję, że pracowałem tak ciężko”

Podobno mówił tak każdy pacjent płci męskiej. Hola – Panowie i Drogie Panie też! Czy naprawdę to za czym gonicie i gonimy jest tak ważne? Czy potrzebujemy tego wszystkiego na co zarabiamy i co kupujemy? Podobno najlepsze rzeczy są za darmo: przytulanie, uśmiech, rodzina, przyjaciele, pocałunki, sen, wspomnienia, miłość, radość Wiem – praca po pierwsze jest nam potrzebna do przeżycia. Po drugie – bywa naszą pasją. Jeśli tak jest to już jesteś szczęściarzem. Ale niezależnie od wszystkiego – wielu z nas pracuje za dużo. Zaniedbuje wszystko to, co właśnie najlepsze i zupełnie bezpłatne. A gdyby tak uprościć swoje życie? Gdyby ciut zredukować nasze napuszone fanaberie?

„Żałuję, że nie miałem odwagi wyrażać swoich uczuć”

Wielu z nas ma z tym problem. Część z nas z mówieniem kocham, zależy mi na Tobie, pięknie dziś wyglądasz. Część – z powiedzeniem jestem wkurzony, wściekła, nie podoba mi się to, nie zgadzam się na to.  Ci pierwsi – odbierają sobie i swoim bliskim masę pięknych wzruszeń. Ci drudzy – odbierają sobie szansę na potrzebną weryfikację relacji. Wszyscy – chorują oddychając tylko połową piersi oraz czynią swe życie płaskim rezygnując z wyrażania uczuć w ich wielobarwnej formie.

„Żałuję, że nie pozostawałem w kontakcie ze swoimi przyjaciółmi”

Relacje, relacje i jeszcze raz relacje. I to co się z nimi wiąże – miłość, bliskość, radość,  wzruszenie. Niedosytu w tych obszarach chorzy żałowali szczególnie. Czasu jakiego  zabrakło na bycie wśród bliskich było żal najbardziej.
 
„Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwszy”

Dla mnie kluczowe są tu słowa – „nie pozwoliłem sobie”. To oznacza, że bycie  szczęśliwym jest lub przynajmniej może być w dużej mierze kwestią wyboru. A może  trzeba by powiedzieć – wyborów czyli wszystkich decyzji podejmowanych każdego  dnia. Od najmniejszych (co jem, co oglądam, jak spędzam po południa, jak  wypoczywam, czym i kim się otaczam) po te życiowe (z kim żyję, gdzie pracuję). To
także wybór tego na czym będziemy koncentrować naszą uwagę – na tym co jest czy  na tym czego brak. Czy szklanka będzie dla nas do połowy pełna czy pusta?

W odpowiedziach jakich udzielili chorzy nie było mowy o pieniądzach, karierze czy sławie. Nikt z chorych nie żałował także, że może mógłby mieć więcej dziewczyn czy chłopaków.

W tym momencie chciałoby się wystosować pytanie – jak żyć? Jak żyć, żeby nie żałować?
Pozyskaniem odpowiedzi zainteresował się Karl Pillemer – amerykański profesor gerontologii. Przeprowadził on rozmowy z grupą 1200 doświadczonych życiowo  siedemdziesięciolatków (i starszymi). Jego celem było utworzenie listy najważniejszych porad życiowych. Swoim respondentom zadał następujące pytanie:
„ Jakie są najważniejsze lekcje, których nauczyło cię całe twoje życie i które chciałbyś przekazać młodym ludziom?”.
Oto one:

1. Bądź uważny.
Koncentruj się na „tu i teraz”. Nie oglądaj się zbyt często w przeszłość, ta bowiem już minęła. Nie wybiegaj zanadto w przyszłość, tej bowiem  jeszcze nie ma. To co jest – dzieje się w chwili obecnej. Zatrzymaj się na niej. Doceniaj ją. Ciesz się.

2. Żyj zdrowo.
Zwracaj uwagę na to co jesz. Zadbaj o wysiłek fizyczny. Ogranicz niepotrzebny stres i  pośpiech.
3. Wybierz pracę, która będzie Twoja pasją.
Ewentualnie nadaj sens obecnej. Pamiętaj, że nie tylko pieniądze się liczą.

4. Korzystaj z okazji jakie przynosi życie.
Podejmuje wyzwania. Wykorzystuj szanse.

5. Pamiętaj o upływającym czasie.
Decyzje podejmuj mając tę świadomość. Nie jesteś wieczny. Twoi bliscy także nie. Jeśli masz zrobić coś co jest ważne i kluczowe – nie czekaj, nie odkładaj, zrób to teraz.

6. Podróżuj.
Zwiedzaj, doświadczaj, zbieraj wrażenia.

7. Wyrażaj emocje.
Nie zatrzymuj ich dla siebie. Nie cenzuruj. Mów kocham. Praw komplementy. Chwal i doceniaj. Niech bliscy usłyszą jacy są dla Ciebie ważni. Jeśli się złościsz – wyraź to. Jeśli masz żal – powiedz o nim. Jeśli się boisz – podziel się tym z kimś.

8. Przestań się martwić.
Podobno 90% naszych trosk i zmartwień nie realizuje się w rzeczywistości. Z tej perspektywy nasze zamartwianie się jest niepowetowaną stratą czasu. Stratą nieodwracalną!
Jego świętobliwość Dalajlama mówi: „Jeśli dla danego problemu lub sytuacji istnieje rozwiązanie, nie ma potrzeby, żeby się zamartwiać. Jeśli zaś problemu rozwiązać się nie da, wówczas martwienie się nim również pozbawione jest sensu, ponieważ tak czy inaczej nic z nim nie można zrobić.”

9. Przestań szukać szczęścia.
Wciąż wydaje się nam, że będziemy mogli poczuć się szczęśliwi, kiedy..albo jeśli..kiedy poznam tego jedynego, kiedy schudnę, kiedy urodzę dziecko; jeśli mi się uda, jeśli ona mnie pokocha, jeśli wszystko się ułoży. Stawiamy szczęściu określone warunki. W konsekwencji – nie czujemy się szczęśliwi. Bo nigdy nie jest tak, żeby było idealnie. Szczęście umyka nam, kiedy my skupiamy się na jego poszukiwaniu. Chcesz być szczęśliwy/a? Bądź.

10. Starannie wybierz partnera życiowego.
Nieprzypadkowo. I nie byle kogo.

Pracując w szpitalu miałam niejednokrotnie okazję prowadzić rozmowy o życiu i przemijaniu. Gdybym zapytała swoich pacjentów o ich życiowe lekcje z pewnością podpisaliby się pod powyższymi. Co więcej – dołożyliby co nieco do tej listy.

11. Odszukaj sens.
Jak mówi Wanda Błeńska (100 letnia lekarka lecząca trędowatych): „Ważne jest zrozumieć do czego jest się stworzonym”.

12. Określ priorytety.
Zajmij się tym, co dla Ciebie ważne. Ogranicz pochłaniacze czasu.
13. Bądź sobą.
Żyj swoim życiem. Wyrażaj siebie. Nie porównuj się.

14. Akceptuj.
Ponownie Błeńska: „Umieć przyjąć to co los (…) nam narzuca w naszym życiu. Jeżeli nie z radością, to z jakimś przyzwoleniem.”

15. Nie narzekaj. Nie użalaj się nad sobą. Sprawiaj sobie przyjemności.

Niech tak będzie.