Wyobraź sobie taką sytuację: Twój partner kolejny raz w tym miesiącu wychodzi z kolegami na męski wieczór podczas, gdy Ty zajmujesz się w tym czasie Waszym świeżo narodzonym dzieckiem.
Lub taka historia: Twoja partnerka nie pracuje. Ty utrzymujesz Wasz wspólny dom. W tym tygodniu wydała sporą sumę pieniędzy na ubrania, mimo, iż umawialiście się, że zaciśniecie trochę pasa.
Sytuacja pierwsza – możliwa reakcja:
Ty: Ciągle Cię nie ma! Wiecznie się gdzieś włóczysz, szlajasz! A ja tu sama z dzieckiem. Dziecko masz, czy to do Ciebie w ogóle dotarło? Okazuje się, że Twoi kumple byli, są i zawsze będą najważniejsi! Ty nie dorosłeś do bycia ojcem! Mentalnie jesteś jeszcze chłopcem w piaskownicy! Jesteś kompletnie nieodpowiedzialny! Zależy Ci tylko na tym, żeby mieć z bańki i dobrze się zabawić! Będziesz coś ode mnie chciał – zobaczysz, też sobie wyjdę!
Sytuacja druga – możliwa reakcja:
Ty: Znowu wydałaś całą kasę! Czy Ty w ogóle myślisz? Z czego my będziemy żyć do końca miesiąca? Przecież się umawialiśmy – żadnych zbędnych wydatków! Nie mamy pieniędzy na te Twoje fatałaszki! Z szafy Ci się wywala, a Ty ciągle nowe błyskotki byś kupowała! Chcesz mnie zajechać, żebym tylko robił na Twe twoje kaprysy! Niedoczekanie!
W niektórych rodzinach, domach, relacjach – klasyka, czyż nie? Kto by pomyślał, że w takim komunikacie może kryć się przemoc? A jednak – krzyk, oskarżenia, ocena, krytyka, przezwiska, bierna agresja, złośliwości, szydzenie, obśmiewanie, szantażowanie, grożenie – mało?
A gdyby tak wyeliminować lub przynajmniej ograniczyć występowanie w komunikacji przemocy, nawet tej nieświadomej i subtelnej?
Taki cel postawił sobie Marshall Rosenberg – amerykański psycholog , psychoterapeuta, mediator – stworzyć taką metodę porozumiewania się, która pozbawiona byłaby agresji.
Rosenberg całe swoje życie poświęcił szukaniu odpowiedzi na pytanie – skąd się bierze zjawisko przemocy. Na podstawie swoich osobistych doświadczeń oraz zawodowych obserwacji doszedł do wniosku, iż jej źródłem nie są zaburzenia (jak powszechnie uważano), ale sposób w jaki nauczyliśmy się myśleć i porozumiewać. Rosenberg postanowił stworzyć taki sposób komunikacji, który pozwoliłby na zmianę w powyższych. Tak narodziło się Porozumienie bez Przemocy (w skrócie PBP lub z ang. NVC), inaczej zwane porozumieniem współczującym czy językiem serca.
Model ten zakłada, że za każdym komunikatem, który wysyłamy (my do kogoś/ktoś do nas) kryje się określona potrzeba, którą chcemy przedstawić. Z reguły oczywiście niezaspokojona. Problem polega na tym, że my rzadko jesteśmy świadomi jakie mamy w danej chwili emocje i potrzeby. Nie jesteśmy uczeni ich rozpoznawania i wyrażania. Określona kultura, normy, wartości, stereotypy, w których dorastamy przyczyniają się do tego, iż nasze uczucia i potrzeby tłumimy oraz wypieramy. Przykładem tego o czym mówię są m.in. odmienne oczekiwania wobec dziewczynek i chłopców. Dziewczynki mają się nie złościć, nie bić, nie krzyczeć; chłopcy mają nie płakać, nie bać się, nie wzruszać. A więc porozumienie pełne agresji czy też nieporozumienia biorą się po pierwsze z braku znajomości siebie i niezrozumienia tego, co w nas. Po drugie z tłumienia naszych emocji oraz potrzeb. Po trzecie z nawyku przelewania naszej frustracji z powodu niezaspokojenia na innych. Po czwarte z braku umiejętności odpowiedniego formułowania komunikatów, nieumiejętnego doboru słów. Po piąte z lęku, że możemy nie dostać takiej odpowiedzi, jakiej byśmy pragnęli (mamy bowiem szereg doświadczeń z domu rodzinnego, kiedy to nasza wyrażona wprost lub nie wprost potrzeba nie została zrozumiana). Oraz po szóste – z braku umiejętności odczytywania uczuć i potrzeb innych.
Porozumienie bez przemocy to sposób komunikowania się, który w swoich założeniach i formule jest szalenie prosty. To niezwykłe, iż mimo tej prostoty siła przemiany w naszym sposobie porozumiewania się i w naszych relacjach potrafi być zaskakująca.
Powiedzieliśmy już, że PBP opiera się na założeniu, iż za każdym komunikatem/zachowaniem kryje się określona potrzeba. Zakłada też, iż potrzeby wszystkich ludzi są jednakowo ważne. Do porozumienia w NVC dochodzi poprzez zrozumienie owych wzajemnych potrzeb. Jak to się jednak dzieje?
PBP składa się z dwóch podstawowych elementów: empatii oraz szczerego wyrażania siebie. Empatia jest konieczna, aby móc wsłuchać się w to, co komunikuje do nas druga osoba. Jest niezbędna, aby móc ze współczuciem dla niezaspokojonych potrzeb rozmówcy potrafić je zobaczyć. Z kolei szczere wyrażanie siebie jest potrzebne, aby móc wyrazić swoje emocje oraz dostać to, czego z kolei nam potrzeba.
Komunikacja w PBP przebiega w określonych fazach:
1. Spostrzeżenia
W tej fazie dzielimy się z rozmówcą swoimi obserwacjami rozumianymi tu jako obiektywnymi faktami. Mówimy co widzimy, jaka jest rzeczywista sytuacja. Nie dokonujemy tu diagnoz, interpretacji, uogólnień – tylko fakty. „Ciągle cię nie ma”, „znowu wydałaś całą kasę” – mówią nasi bohaterowie. Czy można by powiedzieć, że w taki sposób formułują swoje obiektywne spostrzeżenia? Oni prawdopodobnie stwierdziliby, że owszem, bowiem wiele z nas myli swój indywidualny osąd z faktami. „Ciągle” albo „znów” wypowiedziane podniesionym tonem z pewnością nie są jedynie opisem sytuacji. „ W tym miesiącu po raz szósty wychodzisz z kolegami, podczas gdy ja zajmuję się w tym czasie dzieckiem” – tyle. „W tym miesiącu wydałaś 3 tysiące zł, które były na koncie i taka sytuacja powtarza się od pół roku co miesiąc” – kropka. To jest rzetelny opis tego, co widzimy.
2. Uczucia
Na tym etapie dzielimy się z rozmówcą tym co czujemy, gdy on/ona zachowuje się w ten sposób (element wyrażania siebie) i/lub dopytujemy o uczucia rozmówcy (element empatii). Nasza bohaterka mogłaby powiedzieć: „ Gdy wychodzisz czuję się pozostawiona sama sobie”. I dodać: „Wychodzisz, bo jesteś znudzony życiem rodzinnym? A może obawiasz się, że stracisz kontakt z kolegami?” Jeśli chcemy wyrazić emocje robimy to zawsze w 1 osobie. To pozwala wziąć odpowiedzialność za nasze uczucia, a nie obarczać za nie partnera. Z kolei nieobarczony partner rzadziej ma potrzebę oporowania i bronienia się, bo nie ma poczucia, że go atakujesz. A jeśli chcesz dopytać partnera o to jakie uczucia stoją za określonym jego zachowaniem pamiętaj o kilku kwestiach. Możesz zadawać pytania otwarte („dlaczego wychodzisz?) lub zamknięte (jak w przykładzie), jednak niezależnie od tego nie przepytuj, nie sugeruj, nie interpretuj, ale pytaj z ciekawością i szczerą chęcią dowiedzenia się.
3. Potrzeby
Jak wspomnieliśmy, wg. Rosenberga za każdym zachowaniem (także osądem i krytyką) kryją się nieuświadomione i niezaspokojone potrzeby wyrażone w sposób zastępczy. Kluczem do porozumienia jest przede wszystkim ich rozczytanie. Mam tu na myśli zarówno potrzeby własne, jak i rozmówcy. Uświadomienie sobie swoich potrzeb wymaga poznania siebie i odwagi, aby zajrzeć wgłąb. Odczytanie emocji partnera – słuchania i głębokiej empatii. Nasza bohaterka mogłaby uświadomić sobie, iż za jej emocjonalną reakcją kryje się np. potrzeba wsparcia, bliskości, poczucia bycia ważną. Mogłaby się też dowiedzieć, że za wyjściami partnera stoi (hipotetycznie) potrzeba odpoczynku, oswojenia się z sytuacją ojcostwa czy podtrzymania iluzji, że nic się w jego życiu nie zmieniło.
4. Prośba
Kiedy znamy już swoje potrzeby możemy przyjrzeć się temu jak owe potrzeby zaspokoić. Czasem możemy zrobić to samodzielnie, innym razem potrzebujemy do powyższego kogoś bliskiego. Np. nasza bohaterka mogłaby zobaczyć, że aby zaspokoić potrzebę wsparcia czy bliskości potrzebuje kontaktu z partnerem w większej częstotliwości. Mogłaby sformułować do niego prośbę, aby podarował jej na co dzień więcej czasu. Warto pamiętać, że prośba jest prośbą – nie sugestią, aluzją, podtekstem, żądaniem. Prośba powinna być konkretna i jak to prośba – zakładać możliwość odmowy (inaczej jest roszczeniem). Powinna wyrażać to, czego chcemy, a nie to czego sobie nie życzymy („Chcę, żebyś co najmniej trzy weekendy w miesiącu spędzał w domu”, w miejsce: „Nie chcę, żebyś wychodził”). Ten aspekt formułowania próśb dotyczy elementu wyrażania siebie. W ramach elementu empatii możesz zapytać partnera czego od Ciebie w tej sprawie oczekuje, czego by chciał. Partner naszej bohaterki mógłby wystosować prośbę o to,by partnerka miała do niego mniej pretensji, gdy on zajmuje się dzieckiem, co pozwoli mu na szybsze oswojenie się z sytuacją.
Porozumienie bez przemocy jest zaproszeniem do zmiany sposobu komunikowania się. Jest oparte na świadomości w miejsce automatycznych i nawykowych reakcji. Jego celem jest stworzenie przestrzeni do głębokiego dialogu, autentycznego kontaktu i oczywiście porozumienia. Jest to możliwe dzięki zwracaniu się wobec siebie i innych z szacunkiem, uważnością, akceptacją i współczuciem (rozumianym jako współodczuwaniem) oraz zachęcaniu innych do komunikowania się w ten sam sposób. Propagatorzy NVC twierdzą, iż porozumienie oparte na współodczuwaniu ma silne tendencje do mnożenia się. A sam twórca dodaje: „Język serca pomaga nam nawet w niesprzyjających okolicznościach zachować człowieczeństwo”.