Inspiracja do artykułu? Jak przeważnie – ukochani pacjenci. Oczywiście ze względu na ich bezpieczeństwo i anonimowość imiona i pewne szczegóły zostały zmienione.
Lidia (37) jest tuż po rozwodzie. Powoli zaczyna się rozglądać za jakimś interesującym mężczyzną. Rozmawiamy o wnioskach jakie wyciągnęła z poprzedniego związku, które mogłyby jej pomóc w stworzeniu udanej relacji z nowym partnerem. „Powodem moich kłopotów z mężem była obopólna nieszczerość. Ja wolałam unikać rozmawiania o mojej przeszłości, bo się jej wstydziłam. Nie chciałam, żeby mąż wiedział, że kiedyś byłam nieco szalona. Wydawało mi się, żeby nie zrozumiał (Lidia miała dość bogatą przeszłość erotyczną – przyp.autorka). A potem mąż miał ten romans..Może gdybym dowiedziała się od niego, od razu. Ale mnie powiedziała o tym znajoma i to w tak niesprzyjających okolicznościach. Nie byłam w stanie mu wybaczyć. Nie zdrady, tylko kłamstwa. Teraz chcę stworzyć związek, gdzie szczerość będzie podstawą. Jestem gotowa powiedzieć o sobie już na pierwszej randce. Jeśli mnie zechce, to znaczy, że to ten. I tego też będę oczekiwać od niego. Tajemnice to gwóźdź do małżeńskiej trumny”.
Jeremi (41) właśnie rozstał się z żoną. „Dziś wiele zrobiłbym inaczej. Przede wszystkim nie powiedziałbym żonie o zdradzie. To była jednorazowa historia, kompletnie bez znaczenia. Ale wydawało mi się, że zatajenie tego byłoby nielojalnością wobec Renaty. No więc powiedziałem i od razu pożałowałem. Nie wiem na co liczyłem? Na zrozumienie? Może po prostu chciałem zrzucić ten ciężar, podzielić się nim z najbliższą osobą. Naprawdę nie wiem co wtedy myślałem. Żona kazała mi się spakować. Miesiące bez niej były potworne. Ale sklejenie tego potem też nam nie wyszło. Renata przestała mi ufać. Zaczęła mnie sprawdzać, zadawała setki pytań, chciała wiedzieć wszystko, łącznie z tym o czym myślę. Nie byłem w stanie tego znieść. Gdybym mógł zaapelować do ludzi, żeby nie wierzyli w bezwzględną szczerość..Ona zniszczyła moje małżeństwo”.
W gabinecie często jestem pytana o szczerość w relacji. Pacjenci pytają czy warto być szczerym zawsze i w każdej sytuacji? Czy są granice tej szczerości i ewentualnie w którym miejscu. Mają ze wiele doświadczeń oraz wiele własnych koncepcji na jej temat. Od stanowiska absolutnej szczerości po szczerość bardzo wybiórczą. Najczęściej zastanawiają się nad szczerością w kontekście zdrady, pokus, fantazji, ale pojawiają się też wątpliwości dotyczące kwestii przeszłości (czy mówić ile miałem kobiet i gdzie uprawiałem seks), finansów (ile zarabiam), rodziny (co sądzę na temat jego rodziców), a nawet higieny (mówić, że idę wydepilować nogi czy nie) czy fizjologii (mówić bez skrepowania o wzdęciach czy biegunkach?). Postanowiłam więc poczynić drobny research i przeanalizowałam internetowe fora dotyczących tematyki związków. Czego się dowiedziałam? Jak zwykle, że mamy różne opinie i doświadczenia. Zdarzały się oczywiście osoby, które deklarowały absolutną szczerość i takie też miały oczekiwania od partnera („jeśli nie w związku być szczerym to gdzie?”). Byli i tacy, którzy przyznawali, że na temat pewnych spraw milczą („moja babcia mówiła, że całego tyłka się nie pokazuje”, „tajemniczość jest atrakcyjna i pociągająca”). Wielu liczyło na bezwzględną szczerość partnera, co wydawało mi się zrozumiałe. Kto przyzna, że chce być okłamywany? Ale znalazłam i takich, którzy otwarcie mówili, że są kwestie, o których chętnie mogliby nie wiedzieć. Wnioski? Otóż, z mojego oglądu forum wynika, iż kobiety najczęściej nie mówią mężczyznom o swoich fantazjach, wydatkach oraz o kompleksach. Mężczyźni unikają mówienia o innych kobietach (że im się podobają, że miewają fantazje) oraz o złej kuchni czy garderobie partnerki. Są zdania, że to zazwyczaj źle się kończy. Kobiety nie chcą słyszeć od swoich mężczyzn, że przytyły czy powinny przejść na dietę (mimo, że niektóre mówią o tym nieustannie i domagają się reakcji partnera), że za dużo mówią, że podoba Ci się jej przyjaciółka czy inna kobieta, że Twoja matka lepiej gotuje, że ona jest jak swoja matka, że miewasz fantazje z innymi kobietami, że Twoja eks była bardziej namiętna. Mężczyźni zaskoczyli mnie tym ile informacji jest im zupełnie zbędnych. Daruj partnerowi wspomnienia o Twoich byłych, fantazje z Rayanem Gosslingiem w roli głównej i porównywanie go do kolegów z pracy. Możesz pominąć też informacje, że Twoi rodzice go nie lubią, a on źle się ubiera, jest niewykształcony, mało zarabia, kiedyś miał lepszą kondycję a jego hobby jest śmieszne i bez sensu. Mężczyźni nie muszą znać szczegółów co do twojej fizjologii czy higieny i wiedzieć, że jesteś rozczarowana jego sprawnością w łóżku. Mężczyźni nie znoszą też pytań o byłe.
Oczywiście należy mieć świadomość, że powyższe „wyniki” to uogólnienia i uproszczenia. Przytoczyłam je po to, by po pierwsze zaprzeczyć tezie wysuwanej przez niektórych, że wszyscy pragniemy bezwzględnej szczerości. Tak nie jest. Nie wszyscy uważają też, że szczerość jest lekarstwem na wszystko. Chciałam zwrócić uwagę na różnice pomiędzy nami. Bowiem różnie myślimy o świecie i rzeczywistości, w tym także o szczerości. I pytana o granice szczerości w relacji od tego zawsze zaczynam.
- Dla większości z nas podstawą związku jest LOJALNOŚĆ wobec siebie. Ale jedynie niektórzy definiują lojalność jako szczerość bez granic. Dla innych lojalność to odpowiedzialność i szacunek wobec uczuć partnera, co czasem oznacza pozbawianie ukochanego/ej wiedzy, która mogłaby jedynie zranić. Dobrze jest o tych różnicach rozmawiać. Znając przekonania i doświadczenia partnera dotyczące szczerości łatwiej będzie Ci podjąć decyzję w kwestii – powiedzieć czy też nie. Jeśli wiesz, że dla partnera szczerość jest absolutna podstawą prawdopodobnie wybierzesz pierwsze rozwiązanie. Jeśli nie, może zdecydujesz inaczej.
- Każdy z nas jest inny, różne są także związki. To, że poprzedni partner Cię zawiódł nie oznacza, że zawiedzie i ten. Nie przekładaj doświadczenia z poprzedniej relacji (czy też relacji z domu rodzinnego) jeden do jednego. Dobrze wyciągnąć wnioski z minionych przeżyć, ale pamiętaj, że tworzysz nową jakość. Obecny partner nie musi dostawać cięgów za poprzednich. Były Cię okłamał, ten ma Ci mówić o wszystkim? Dziel się swoimi potrzebami i obawami w tej kwestii, ale słuchaj też co ma Ci do powiedzenia partner, jak on to widzi. Również granice szczerości są w związku obszarem do wspólnych NEGOCJACJI.
- Nie ma recept czy przepisów na miłość. Są wskazówki, sugestie, nic ponad to. Ze szczerością jest podobnie. Moim zdaniem nie ma mądrego, który mógłby powiedzieć zawsze czy nigdy: Jeśli powiesz o zdradzie Twój związek na pewno się rozpadnie; albo nigdy nie mów ile wydajesz na buty. Ja zazwyczaj powołuję się na ZNAJOMOŚĆ siebie, partnera oraz na UWAŻNOŚĆ. Jeśli jesteś uważny łatwiej będzie Ci poczuć co zrobić.
- Pamiętaj, że to CO mówisz (lub nie) jest ważne. Ale moim zdaniem znacznie ważniejsze jest to JAK mówimy. Są tacy, którzy wychodzą z założenia, iż można powiedzieć wszystko, kwestia jedynie jak to powiemy. Byłabym ostrożna z tak ortodoksyjnym stawianiem sprawy (treść jest ważna), ale zgadzam się, że podstawą jest forma czyli dobór słów (te mają niebywałą moc), oraz niewerbalna strona przekazu.
- Obok odpowiedniej formy istotny jest MOMENT kiedy to mówisz. Z jednej strony chodzi o odpowiedni moment w procesie relacji .Może nie powiesz czegoś na początku znajomości, ale z czasem pogłębiania więzi uznasz to za wskazane lub też poczujesz się gotowy. Z drugiej strony chodzi o kwestie znacznie bardziej przejrzyste jak np. to, by nie mówić czegoś przy innych.
- Kolejnym ważnym elementem jest CEL w jakim mówisz czy milczysz. Uważam, że bardzo użytecznym pytaniem przy wątpliwościach ze szczerością jest pytanie PO CO? Po co mówię (żeby zrzucić z siebie ciężar, a może chcę coś naprawić)? Po co milczę (obawiam się, a może uważam to za bezcelowo raniące)? Uczciwa odpowiedź wymaga ogromnej dojrzałości, ale warto się na nią zdobyć, bo może być niezwykle użyteczna.
- Podobne pytania dotyczą SENSU, KORZYŚCI oraz KONSEKWENCJI. Oczywiście nie zawsze jesteś w stanie je przewidzieć. Ale użyć wyobraźni nie zaszkodzi. Ważne, żeby nie robić niczego w emocjach. W tak subtelnych sprawach jak granice szczerości mogą nie być dobrym doradcą. Pamiętaj, że to co mówisz, może być niekiedy strzałem w swoje kolano. Pamiętaj, kto jest Twoim kumplem, a kto miłością. Może mówienie żonie o swoich fantazjach z asystentką nie jest najlepszym pomysłem? Uważam, że określone kwestie są do określonych osób: inne do rodzica, inne do dziecka, inne do męża, inne do przyjaciółki.
- Czasem użytecznymi pytaniami mogą być też np.: CZY JA CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ oraz CZY PARTNER MNIE O TO PYTA?. Oczywiście należy wziąć (jak zawsze)pod uwagę kontekst. Po pierwsze nie zawsze jesteśmy z partnerem zgodni. Może Ty nie chciałabyś wiedzieć, ale on, i owszem, bo Ci o tym mówił. Po drugie, jeśli partner nie ma szans, żeby domyślić się Twojej tajemnicy, trudno żeby o to pytał. Ale są sytuacje, w których możesz z powyższych pytań z powodzeniem skorzystać.
- I garść sugestii na koniec: Mów o FAKTACH, szczegóły możesz sobie darować (kwestia zdrady, przeszłości erotycznej, faktu, iż, co naturalne podobają Ci się inne kobiety etc); Mów o DECYZJACH, dzielenie się wątpliwościami przemyśl (decyzja dotycząca odejścia kontra wątpliwości czy kochasz swoją żonę); O tym, CO MIĘDZY WAMI jest sprawą otwartą, wymaganie zwierzania się ze szczegółów spotkania z przyjaciółką (co dotyczy np. jej małżeństwa) nie ma związku z lojalnością wobec partnera.
- W PODSUMOWANIU: Każdy z nas ma pewien obszar swojej własnej intymności, w której zawierają się również kwestie, o których nie chce mówić. Uważam, że mamy do tego prawo. Jeśli nie są to sprawy mające zasadnicze znaczenie dla relacji, moim zdaniem, należy to uszanować. Wymaganie od ukochanego/ukochanej, żeby mówił nam wszystko, zwierzał się ze wszystkich myśli, tęsknot, fantazji jest dla mnie przemocą i ograniczeniem jego wolności. Sięgnijcie pamięcią do zajęć przedszkolnych. Pamiętacie rysunek dwóch zachodzących na siebie zbiorów? Oddaje on to jakim zjawiskiem jest związek. Jest w nim miejsce na wspólne (wspólny czas, wspólna intymność) i na odrębne (czas spędzany osobno, odrębność emocjonalna i psychologiczna). To jaki obszar w związku jest wspólnym a jaki odrębnym jest indywidualną kwestią każdej diady. Ale dobrze jest pamiętać, że obszary są trzy (moje, jego/jej i nasze). Z mojego doświadczenia wynika, że zignorowanie tego faktu z reguły kończy się pesymistycznie. Zarówno nadmierne separowanie indywidualnych „światów” każdego z partnerów nie służy (jest powodem rozpadu), ale zlanie się nie jest lepszym pomysłem (może doprowadzić np. do uczucia „duszenia się” w związku i potrzeby jego zerwania). Wymaganie bezgranicznej szczerości jest jednym z jego elementów.
Dlatego też zarządzaj szczerością rozważnie, dojrzale i odpowiedzialnie. Nie usprawiedliwiaj się, nie szukaj łatwych rozwiązań, ale decyduj z największą możliwą korzyścią dla związku, w którym jesteś.