„Nic mnie ostatnio nie cieszy”, „Moje zdrowie się sypie”, „Jestem u kresu wytrzymałości”, „Moje relacje są mdłe i nijakie”, „Ot tak dawna się nie śmiałam”, „ Mam poczucie, że nic mi się w życiu nie udało”, „Nie chcę żyć dłużej w taki sposób” – to wybrane przykłady tego, co słyszę od swoich pacjentów w ich pierwszych słowach po wejściu do gabinetu. Każdy z nich formułuje cel naszej wspólnej pracy na swój własny sposób, jednak niezależnie od tego jak go zdefiniuje, wszystkim chodzi o to samo – o bycie szczęśliwym. Pytania dotyczące natury szczęścia oraz sposobów na jego uchwycenie zajmowały, zajmują i pewnie zajmować będą: filozofów, naukowców, psychologów, psychoterapeutów i nas wszystkich, niezależnie od zawodu, którym zależy na odpowiedzi na pytanie – Jak żyć szczęśliwie? W książce pt. „Dekalog szczęścia” (Wyd. Zwierciadło) dziennikarka magazynu Zwierciadło – Beata Pawłowicz zadała to pytanie tym, którym na co dzień, choćby z racji zawodu, to pytanie towarzyszy. Tym, którzy z racji pracy z ludźmi są poniekąd „zmuszeni” do tego, by temat szczęścia badać, zgłębiać, obejmować refleksją. Są wśród nich psychologowie, psychoterapeuci, seksuologowie, trenerzy, couchowie: Katarzyna Miller, Wojciech Eichelberger, Jagna Ambroziak, Maria Rotkiel, Tomasz Srebrnicki, Miłosz Brzeziński, Ireneusz Sielski, Krzysztof Korona, Katarzyna Wasilewska. Każdy z nich ma swoją własną odpowiedź na to, z czym wiąże poczucie szczęścia. W wielu aspektach ich odpowiedzi bywają zbliżone, a w niektórych wręcz się pokrywają. Z ich opowieści oraz własnych przemyśleń (gdyż mój zawód „zmusza” mnie do tego samego, co bohaterów „Dekalogu” ) utworzyłam autorską listę pt.: co się składa lub może się składać na poczucie szczęścia. Oto ona:
* Życie w zgodzie ze sobą
To wydaje mi się spośród całej listy najistotniejsze. Jeśli siebie znasz, jeśli masz swój wewnętrzny kompas tego czego chcesz, co jest dla Ciebie ważne – znajdziesz drogę. Drogę do życia w taki sposób, by to co Cię otacza było dla Ciebie istotne i naprawdę Twoje. Tylko z doświadczenia wiem, że poznanie siebie naprawdę, nie jest takie proste. To wymaga kontaktu ze sobą, bliskości, a uciekamy od tego z różnych powodów i na różne sposoby. Kiedy nie umiesz skontaktować się ze sobą, nie możesz czuć i wiedzieć co jest Twoje i na czym Ci zależy. Nie możesz szczerze i odważnie sformułować dla siebie cennych wartości. Dlatego aby być głęboko szczęśliwym należy być ze sobą blisko. Jak? Uczyć się zbliżać do swoich autentycznych myśli i emocji, poznawać je, eksplorować, być w kontakcie z całą ich różnorodnością i starać się je zaakceptować. Jak mówi Miłosz Brzeziński „Kontakt z własnymi emocjami zwykle daje trafniejsze podpowiedzi niż zastanawianie się niewiadomo ile”. W tym procesie może okazać się jednak, że to jak żyłeś/łaś do tej pory nie było życiem zgodnym z Tobą. Co wtedy? Katarzyna Miller: „Czasem żeby odzyskać siebie, konieczna jest strata, strata tego kim myślę, że jestem lub kim inni by chcieli żebym była”.
* Dojrzałość
Aby znaleźć swój wewnętrzny kompas koniecznym jest zrobienie porządku w swoich relacjach z rodzicami. Mam tu na myśli wejście z nimi w relację dorosły – dorosły. Ich dzieckiem będziesz zawsze, ale od pewnego momentu dzieckiem dorosłym. A to znacząca różnica. Dorosłe dziecko swoich rodziców przestaje kierować się tym, czego chcieliby rodzice. Przestaje także z nimi walczyć czy dziecinnie się buntować. Bowiem „ludziom się wydaje, że jak walczą z rodzicami to chronią siebie” mówi Katarzyna Miller. A to nieprawda. Czasem „za bardzo walczyłaś z rodzicami, a za mało byłaś ze sobą” – dodaje.
* Bycie po swojej stronie
Kiedy siebie znasz – wiesz jak o siebie zadbać. Wiesz co jest Ci potrzebne, aby w każdej sytuacji być po swojej stronie. Wiesz jak siebie nie porzucić, choć inni czasem to robili. Wiesz jak być swoim sprzymierzeńcem i swoją opoką. Możesz wreszcie „przerobić nawyk dopieprzania sobie na nawyk kochania siebie” jak mówi Katarzyna Miller. Dla sceptyków zdrowego egoizmu mam słowa Dalajlamy IX: „Jak każdy pomyśli o sobie, to w ten sposób o każdym będzie pomyślane”.
* Odpowiedzialność
„Istotne dla szczęścia jest jasno zdefiniować to, o co nam chodzi w życiu” – Konrad Maj. A ja dodam – i wziąć za to odpowiedzialność. Co mam na myśli? Realizować to, dokonywać wyborów, nie bać się popełniać błędów, korzystać z możliwości aktywnego wpływania na swoje życie, nie oglądać się na innych, by dali nam szczęście, by wymyślili dla nas patent na ciekawe życie. Tylko Ty możesz je takim stworzyć. W odpowiedzialności za swoje życie mieści się dla mnie także wybór tego z czego rezygnuję i akceptacja tego, że czasem nie da się wszystkiego, a już na pewno nie na raz. Cytując Miłosza Brzezińskiego:„jeśli wszystkiemu powiem tak, to powiem nie rzeczom najważniejszym” czy Tomasza Srebrnickiego:„ jeśli się chcę czemuś poświęcić, to na resztę muszę przymknąć oko”.
* Odwaga
„Bycie szczęśliwym wymaga odwagi, borykania się z losem, bo trzeba znaleźć swoje szczęście, a to często jest możliwe tylko dzięki metodzie prób i błędów”, „W szczęściu trzeba być odważnym, trochę butnym. Na pewno nie konformistycznym” – takiego zdania jest Maria Rotkiel. No właśnie. Życie jedynie w poczuciu bezpieczeństwa, stanie braku lęku nie daje głębokiego szczęścia, satysfakcji.
* Pozbycie się szkodliwych uzależnień
Człowiek uzależniony nie może być w pełni szczęśliwy. Nałogi po pierwsze „obcinają emocje i z dołu i z góry : mniej się martwimy, ale i mniej się cieszymy” – Miłosz Brzeziński. Po drugie człowiek uzależniony nie jest człowiekiem w pełni wolnym w swych wyborach. Drogą do wolności od nałogu jest „przeżycie tego przed czym uciekamy” – Tomasz Srebrnicki. Według Katarzyny Miller: „Możemy przestać uciekać w nałogi, jeśli zaczniemy sięgać po to co naprawdę dla nas ważne. Nałogi pomagają nam uciec od siebie.”
* Wdzięczność
Kiedyś usłyszałam bardzo mądre zdanie – że możemy żyć bez wiary w cuda, lub tak jakby wszystko było cudem. Zgadzam się z nim w zupełności. Szczęście to zdawanie sobie sprawy z wartości tego co nas otacza. To umiejętność korzystania z życia: przyrody, spotkań z ludźmi, z możliwości jakie podsuwa przyjaźń czy praca. To posiadanie przyjemności z samego faktu naszego istnienia. To odczuwanie wartości każdego mijającego dnia. To docenianie tego, co mamy. To właśnie odkrycie, że (jak mówi Wojciech Eichelberger) „wszystko co uznaliśmy za zwykłe, codzienne i nieinteresujące jest w istocie jednym wielkim, nadzwyczajnym cudem” .
* Tu i teraz
Dalajlama zapytany o to, co go martwi/zastanawia odpowiedział: „ (…) Człowiek jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości i rozpamiętuje swoją przeszłość. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości. Żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć. Po czym umiera jakby nigdy nie żył”. Tęsknimy za tym co było. Martwimy się o to co będzie. W taki sposób przestajemy uczestniczyć w tym co jest. A „szczęścia nie da się odłożyć na później ani znaleźć kiedyś, gdzieś. Szczęście przydarza się tylko w Teraz” – Wojciech Eichelberger. Bowiem „gdy pojawia się szczęście – znika czas. Gdy znika czas – pojawia się szczęście” – jw. Bycie w tu i teraz wielu kojarzy się z medytacją, bezruchem. Nic bardziej mylnego. Nie chodzi tu o zatrzymanie ruchu ciała. Chodzi o zatrzymanie swawolnego umysłu na chwili obecnej. Pomaga w tym pełne zaangażowanie we wszystko co robisz i czego doświadczasz.
* Zaangażowanie
Według Wojciecha Eichelbergera „Niezależnie od okoliczności poczucia szczęścia (…) biletem wstępu do krainy szczęśliwości zawsze jest pełne zaangażowanie”. Dodaje: „We wszystkim w co się angażujemy bez reszty znajdziemy Boga” . Kiedy zajmujemy się w pełni tym, co mamy teraz do zrobienia „szczęście się przydarza samoistnie jako rodzaj łaski (…) nie sposób wygenerować go świadomie, na życzenie wywołać sytuacji szczęścia, ale można stwarzać sobie sprzyjające okoliczności” – Wojciech Eichelberger. Przekonuje, iż „każda czynność, każde doświadczenie, któremu poświęcamy całą swoją uwagę i energię – pod warunkiem, ze to co robimy nie szkodzi i nie powoduje cierpienia innych – może sprawić, że przekroczymy nasz codzienny i przebiegający w czasie sposób istnienia”
* Niedziałanie
Aby doświadczyć uczucia szczęścia konieczne jest zatrzymanie umysłu, nie ciała – o czym była mowa wcześniej. Ale jeśli potrafisz zatrzymać i ciało – tym lepiej. „Obrazy szczęścia, które mi się pierwsze nasuwają są związane z lenistwem” mówi Katarzyna Miller.
* Duchowość
Życie bez aspektu duchowego wydaje mi się pozbawione głębi. Jak rozumiem duchowość? Nie jako religię czy praktykowanie w kościele, choć dla niektórych przybiera ona właśnie taką formę. Dla mnie duchowość to wiara w jakiś Absolut, Byt – jakkolwiek go nazwiemy: Bogiem, energią, miłością, naturą. Duchowość nadaje naszemu życiu inny wymiar. Wzbogaca je o aspekty metafizyczne. Daje także poczucie sensowności świata i poczucie opieki nad nami.
* Akceptacja
Akceptacja na co? Na to co jest. Na otaczającą rzeczywistość. Na rzeczywistość emocjonalno-myślową w nas i w naszych bliskich. Na to, co nam niewygodne. Jak mówi Maria Rotkiel: „Nie ma szczęścia bez zgody na cierpienie (…), rutynę, nudę, bylejakość, zwyczajność, przeciętność, smutek (…).To tak jakbyśmy się nie zgodzili, że po dniu jest noc, że po wiośnie jest lato” To także akceptacja przemijania różnych dóbr, które bywa, że łączymy ze szczęściem. Wojciech Eichelberger: „Wszystkie (…)odmiany i wymiary szczęśliwości, takie jak: szczęście posiadania, bogactwa, sukcesu, władzy, młodości, zdrowia, urody, sprawności, romantycznej miłości – przebiegają i przemijają w czasie (…)To nie znaczy, że należy się ich wyrzekać albo od nich odwracać. Wręcz przeciwnie. Wiedząc, że trwają w czasie i nieuchronnie dobiegają kresu, trzeba się nimi tym bardziej cieszyć(…)Problem zaczyna się wtedy, gdy to co nieuchronne przemija, usiłujemy daremnie zatrzymać, utrwalić, zakonserwować(…)(wtedy)zamieniamy dynamiczny, cudowny spektakl życia w nieszczęście przemijania. To tak jakbyśmy urzeczeni jakimś fragmentem czy przejawem płynącej, pięknej rzeki usiłowali ja zatrzymać, zamrozić, zamiast płynąc wraz z nią”. To akceptacja tego, że „wszystko się dzieje tak, jak może się dziać” – Wojciech Eichelberger .
* Cel
Życiowe cele potrafią nadać naszemu życiu dobrze rozumianego tempa, energii i sensu. Cele bywają dla nas wyzwaniami, dzięki którym nasze życie jawi się nam jako pożyteczne i satysfakcjonujące. Według Miłosza Brzezińskiego „jak masz wyzwania, to masz i szczęście”. Dla mnie jednak, aby stawianie sobie celów mogło dawać radość, powinny być spełnione określone warunki. Po pierwsze cel musi być naprawdę nasz. To wiąże się ze znajomością siebie i odwagą. Pomagają w tym pytania: Czy to co chcę robić, bądź robię jest dla mnie ważne? Czy mimo trudności przyrasta mi satysfakcji? Po drugie – celem powinien być nie jedynie cel sam w sobie, ale także droga do. Tym posunięciem stwarzasz sobie rzeczywistość, w której szczęście możesz odczuwać stale, a nie jedynie w chwilach triumfu.
* Kontakt z przyrodą
„Nie może być szczęśliwy człowiek, jeśli nie ma poczucia jedności z przyrodą” – takiego zdania jest Katarzyna Miller. Bowiem gdy żyjemy blisko natury nie czujemy się samotni. Czujemy, że jesteśmy częścią czegoś większego – częścią życia jako procesu, energii. „Przyroda to miejsce, gdzie jesteś całkowicie sama i całkowicie nie sama” mówi Katarzyna Miller.
* Miłość
„Miłość to życie” twierdzi Ireneusz Sielski. Rozumie ją jednak nie jako pierwszą ekscytację, namiętność, tzw. miłość romantyczną, ale jako głęboki, trwały związek: „Życie z tym samym człowiekiem to szczęście i ogromny przywilej”, na dobre i na złe: „Dążenie przez życie razem (…) nie tylko wtedy, kiedy to nas ekscytuje, ale i wówczas, gdy jest to niezwykle trudne” Dlaczego stały, stabilny związek może karmić nasze szczęście? Słowa Ireneusza Sielskiego: „To jest coś, czego nie może nam dać nic innego na świecie (…). Dzięki niemu można dużo zrobić w życiu, bo wiemy, że zawsze na koniec dnia spotkamy tego, na kim możemy oprzeć się, kto nas kocha” „Cały proces budowania miłości jest szczęściem” – dodaje.
* Seks
W szczęśliwym związku i seks jest szczęśliwy. Szczęśliwy czyli jaki? Mówi Krzysztof Korona: „Pierwszy czynnik dotyczący szczęśliwego seksu to zdrowie i fizyczne i psychiczne. Drugi: dobrze jest mieć możliwość swobodnego komunikowania się w zakresie swoich potrzeb seksualnych”. Seksuolog ma tu na myśli bardziej niewerbalny dialog erotyczny, niż dosłowną, werbalna wymianę potrzeb. „Nie da się uprawiać szczęśliwego seksu na zasadzie domyśl się czego ja chcę” – mówi. Czyli szczęśliwy seks to seks zdrowy i satysfakcjonujący, głównie poprzez bliskość partnerów, niekoniecznie poprzez siłę orgazmu. Seks dodatkowo pozytywnie wpływa na nasz nastrój poprzez hormony szczęścia zwane endorfinami, wydzielanymi w trakcie wysiłku fizycznego.
* Przyjaźń
Dlaczego jest tak ważna w naszym odczuwaniu szczęścia? Bowiem wśród przyjaciół możemy rozebrać się z masek, które na co dzień nosimy. Wśród przyjaciół możemy być autentyczni i swobodni. Możemy być niedoskonali i możemy być kochani. „W przyjaźni akceptujemy niedoskonałość przyjaciela, a on naszą. (…) W przyjaźni widzimy się takimi, jacy jesteśmy, cali paskudni i cali piękni, i tacy się bierzemy. Rozpoznajemy kolce przyjaciela i tak je przyklepujemy, żeby nas nie pokłuły. Znamy swoje kolce i tak je układamy, żeby przyjaciel mógł do nas podejść” mówi Jagna Ambroziak
* Pieniądze?
Pieniądze same w sobie rzadko dają poczucie prawdziwego, głębokiego szczęścia. Chyba że są nam potrzebne do osiągnięcia czegoś ważnego, do realizowania naszych pragnień. Ważniejszym jest więc pytanie „do czego są mi te pieniądze potrzebne?” a nie „ile ich mam?”.
Do powyższej listy można byłoby dodać pewnie jeszcze niejedno. Przychodzą mi do głowy na gorąco: życie w wewnętrznej harmonii, posiadanie pasji, dzieci, prostota. Pewnie każdy z Was dodałby swoje własne „recepty” na szczęście. Może z niektórymi z powyższych by się nie zgodził. Dla jednych ważna jest rodzina, dla innych posiadanie wyzwań zawodowych. Kogoś karmi kontemplacyjny kontakt z przyrodą, kogoś innego przyroda nuży. Ale każdy zgodzi się chyba ze stwierdzeniem, iż kluczem do szczęścia jest, jak mówi Maria Rotkiel „czucie siebie”. Jeśli czujesz siebie – znajdziesz odpowiedź na to, co Cię uszczęśliwia. Znajdziesz „swój osobisty pomysł na każdy dzień” (Beata Pawłowicz). Dodam – szczęśliwy dzień. Szczęśliwy z wielu powodów i mimo wszystko.