Marzy mi się urządzenie do badania „poziomu” więzi w związku. O ileż łatwiej byłoby wtedy pomóc parom. A to dlatego, że więź jest po pierwsze jednym z podstawowych wskaźników „jakości” relacji (bliskości, intymności), a po drugie jednym z tych aspektów, których wspieranie i rozwijanie ową „jakość” relacji podnosi.
Czym jest więź? Więzią nazywamy wszystko to co nas jednoczy i zespala z drugą osobą. To wszelkie nici czy sznurki, jakie łączą Cię z partnerem. Aby więź zbudować, a potem ją utrzymać nie wystarczą deklaracje, że chcemy być blisko. To musi odbywać się w sposób aktywny.
Po czym poznasz, że więź łącząca Cię z partnerem jest silna?
- czujesz się przy partnerze blisko i bezpiecznie
- lubisz jego towarzystwo
- chcesz i lubisz spędzać czas z partnerem
- macie wspólne pasje
- gdy go nie ma tęsknisz i brakuje Ci go
- chcesz się dzielić z nim swoimi przeżyciami i przemyśleniami
- to jemu pierwszemu chcesz opowiedzieć o tym co Ci się dziś przytrafiło
- jesteś zaciekawiony życiem swojego partnera, tym co myśli i co czuje
- zależy Ci, by czuł się dobrze, zależy Ci, żeby go nie ranić
- masz potrzebę dotyku (tego erotycznego, ale nie jedynie)
- martwisz się o niego (kiedy choruje lub kiedy późno wraca)
- znasz jego wady, słabości czy szkodliwe nawyki, a mimo to chcesz z nim być
- partner zna Twoje wady, słabości czy szkodliwe nawyki, a mimo to chce być z Tobą
- masz poczucie, że dobrze go znasz (wiesz co oznacza dana mina czy gest, wiesz co lubi i o czym marzy)
- macie swój własny kod porozumiewania się (specyficzne słowa, które oznaczają coś tylko dla Was etc)
- macie za sobą jakiś poważniejszy kryzys, który zażegnaliście z powodzeniem i jesteście razem
- na myśl o waszej wspólnej przeszłości robi Ci się dobrze i ciepło
- jest obecny w Twoich marzeniach i planach na przyszłość
- chcesz mieć z nim wspólne..dziecko, mieszkanie, psa (wybierz co Ci odpowiada, a może wszystko to i jeszcze wiele więcejJ)
- myślisz i mówisz o Was „My
W jaki sposób możesz dbać i rozwijać więź między Wami?
1. Uchyl drzwi do swojego wnętrza
Otwieranie się przed drugą osobą rodzi u większości z nas spore obawy. To naturalne. Odsłaniając się ryzykujemy – odrzucenie, zranienie, brak akceptacji. To prawda. Ale tylko tak można stworzyć prawdziwą bliskość. Dlatego rób to powoli, krok po kroku, w miarę narastania Twojego poczucia bezpieczeństwa. Aż do momentu, kiedy będziesz potrafił/ a ukazać się takim/taką jakim/ą jesteś – autentycznym/ą, ludzkim/ą.
- Stwórz bezpieczne warunki dla partnera
Tak jak i Tobie pomaga postawa partnera, kiedy odsłaniasz swoje szczere, niewizerunkowe oblicze, tak z pewnością Twojemu partnerowi będzie pomocna Twoja – nieoceniająca i akceptująca. Pamiętaj, aby nie wykorzystywać tego co słyszysz przeciwko rozmówcy. Byłby to strzał w stopę Waszej wspólnej więzi.
- Rozmawiaj
O rzeczach ważnych i tych mniej istotnych. Mów o uczuciach, dziel się przemyśleniami. Nie chodzi o wymianę informacji dotyczących spraw technicznych (kto wyrzuci śmieci). Chodzi o podzielenie się kawałkiem swojego wewnętrznego świata.
4. Słuchaj
Słuchaj i usłysz. I bądź ciekawy wewnętrznego świata partnera. Odnawiaj wiedzę o nim. Poznawaj go na nowo, odświeżaj informacje. O czym teraz marzy? Czego chce? Co lubi? Co mu się śni?
- Dbaj o wspólny czas
Tak wiele par cierpi na podobne schorzenie – permanentny brak czasu dla siebie. Takie czasy, wiem, ale to marne usprawiedliwienie. Dla bliskości wspólny czas jest priorytetem. Zadbajcie o wspólne hobby, a najlepiej takie, które angażuje Was jako parę (np. granie z przyjaciółmi w debla, bycie w parze przy szachach, etc) i/albo takie, które jest dla Was na wyłączność (zostawiacie dzieci i jedziecie nurkować albo idziecie do koncert). Ale każda pasja, którą podzielacie, o której możecie sobie opowiadać łączy. Wspólne rytuały (piątkowa kolacja, niedzielny spacer), podróże, randki, czy choćby dzielenie się gotowaniem, żeby móc pobyć przy sobie przy krojeniu marchewki.
- Kochaj się i dotykaj
Dotyk (nie tylko erotyczny) łączy. Dotykaj więc partnera z czułością. Seks również. Mam na myśli ten udany. Ale, żeby taki był musi do niego w ogóle dochodzić. W natłoku spraw, w stresie i na zmęczeniu coraz częściej zbliżenia w sypialni odkładamy na później i później. Seks ma silną moc więziotwórczą, dlatego też warto poświęcić mu nieco więcej uwagi w związku. A satysfakcjonujący ma same zalety: redukuje napięcie psychiczne, obniża stres, korzystnie wpływa na zdrowie fizyczne, spala kalorie, dowartościowuje, zaspokaja potrzeby bliskości etc.
- Dbaj o wspomnienia i pielęgnuj marzenia
Kiedy przychodzi do mnie para w kryzysie zazwyczaj jest dużo trudnych emocji. Ale kiedy pytam o ich początki, o to jak się poznali i jak im było, kiedy było dobrze ich ciała rozluźniają się, a na twarzach pojawia się uśmiech. Zazwyczaj. Wspólna przeszłość zbliża. Dlatego raz na jakiś czas weźcie do ręki album ze zdjęciami i powspominajcie. Z nikim nie łączy Cię to, co z partnerem. Ten fragment przeszłości jest tylko Wasz. A potem utwórzcie swoją przyszłość. Miejcie wspólne marzenia i plany. Te krótko i długoterminowe. Rozmawiajcie o nich, a potem je realizujcie.
- Łączniki są istotne
Jeśli macie wspólne mieszkanie, zwierzęta, dzieci, to macie między sobą naturalne spajacze relacji. W jakiejś mierze same z siebie mają moc zacieśniania więzi, ale wielokrotnie bywają niewystarczające. Dzieje się tak wtedy, kiedy one jedynie są, a my nie dbamy o to, by oprócz ich istnienia wywoływały w nas emocje, które nas scalają (radość ze wspólnych chwil z NASZYM psem, dzieckiem, w NASZYM mieszkaniu). Dlatego warto je podtrzymywać.
- Intymność
Wiesz o partnerze coś, czego być może nie wie nikt inny. Zwierzyłaś się partnerowi z czegoś, co było dla Ciebie bardzo intymne. Macie wspólną tajemnicę. Tylko przy nim jesteś gotowa chodzić w maseczce na twarzy. On przy Tobie pozwala sobie na bycie chorym i bezradnym. Potrafisz użyć jego szczoteczki do zębów. Każda para ma inny stopień intymności, który chce ze sobą dzielić. Są też różne koncepcje dotyczące „zdrowych” granic intymności w relacji. Ale jedno jest pewne – intymność (rozumiana „po Twojemu”) wpływa na budowanie więzi. Pogłębiaj ją.
- Wasze kody, śmiech
Pary, u których więź jest silna często mają swój własny sposób porozumiewania się – używają słów czy sformułowań zrozumiałych tylko dla nich, śmieją się w określonych momentach, zwracają się do siebie w określony sposób, nadają nazwy swoim intymnym częściom ciała itp. Możliwe jest rozwijanie tej dziedziny, która sprzyja dalszemu zacieśnianiu relacji. Twórzcie własny język, a przy tym żartujcie i dużo się śmiejcie. Również z samych siebie. A z siebie nawzajem jedynie życzliwie.
- Rozwijaj się i pomagaj
Zacieśnianiu więzi sprzyja także wzajemna pomoc oraz rozwijanie relacji. Oprócz rozwoju indywidualnego (bardzo ważnego) szalenie istotny jest rozwój Waszego związku. Co on oznacza? Rozwijasz się, kiedy masz poczucie, że znacie się coraz lepiej; że nabywacie coraz więcej umiejętności w porozumiewaniu się i życiu ze sobą na co dzień; że jest Wam w związku coraz ciekawiej, co nie zawsze oznacza łatwo czy przyjemnie; że przyrasta Wam satysfakcji z faktu bycia ze sobą; że przekroczyliście kilka swoich barier; że czegoś się nauczyłeś, dowiedziałaś itp. Jak się rozwijać? Głównie rozwiązując „problemy”.
- Rozwiązuj problemy
Spotykam się z różnymi przekonaniami na temat „problemów” powstałych w relacji. Np. „Problemy świadczą o tym, że ten związek to jednak nie to”. Albo: „Nasze dziecko poszło do szkoły, mamy w związku z tym tyle problemów na głowie!”. W pierwszym przypadku związek (z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością) nie utrzyma się. W drugim będzie udręką. Nie ma związku, w którym nie byłoby „problemów”, z pełną świadomością pisanymi przeze mnie w cudzysłowiu. Mówiąc „problemy” mam na myśli różnice zdań, różne potrzeby, zadania do wykonania (kupno mieszkania, remont, wychowanie dziecka), niekoniecznie obecność poważniejszych kryzysów (choroba, zdrada), nie mniej jednak powszechnych. Aby związek był trwały, a więź silna – należy stawiać im czoła. Pokonane, rozwiązane – stają się naszą siłą. Z drugiej strony przestrzegam przed nazywaniem każdego naturalnego etapu do przejścia – problemem. Zachęcam, żeby spojrzeć na to właśnie jak na zadanie do rozwiązania. W innym wypadku nasza codzienność zda się nam nie do zniesienia.