Jakub (36) poznał Małgorzatę (30) w klubie na koncercie. Od razu mu się spodobała. Piękna, czarnowłosa, ubrana w obcisłą sukienkę w kolorze czerwonego wina. Jego pierwsze wrażenie: kobieca, pełna życia, elektryzująca, zabawna. Spędzili razem noc. Mimo, iż „było nieziemsko” Jakub nie czuł się najlepiej z faktem, że zaczynają znajomość w ten sposób. Jak powiedział „miał dosyć historii na raz, naprawdę pragnął się z kimś związać, a takie początki zazwyczaj nie są dobrą wróżbą”. Mimo sceptycyzmu Jakub zaproponował Małgorzacie, żeby spędzili razem dzień. Jakub: „Zgodziła się bez zastanowienia. Nawet byłem zdziwiony, że nie ma żadnych innych planów. Zapytałem ją o to, ale powiedziała, że są sprawy ważne i ważniejsze. I że ja jestem sprawą ważniejszą. Poczułem się wyjątkowo. Czas, który spędziliśmy wspólnie był fantastyczny. Dużo się śmialiśmy, wygłupialiśmy, rozmawialiśmy. Małgosia pokazała mi swoje ulubione miejsca w mieście. Była taka ciekawa, ekscytująca. Tak zaczęła się nasza historia..” Jakub zawiesił głos. Zapytałam o ciąg dalszy. „Potem jeszcze chwilę było dobrze. Świetnie się ze sobą czuliśmy. Mogliśmy gadać godzinami. Małgosia była świetną słuchaczką. I ciekawą rozmówczynią. Była taka.. Z jednej strony otwarta, z drugiej tajemnicza, nieprzenikniona. Intrygowała mnie. Noce były niewiarygodne. Nigdy nie miałem tak namiętnej kochanki. Poznałem ją z moimi znajomymi – byli nią zachwyceni. Tylko jedna z moich bliskich koleżanek powiedziała, że dziwnie jej z oczu patrzy i że jeszcze będę przez nią płakał. Miała nosa. Ale wtedy myślałem, że jest po prostu zazdrosna, bo to Gosia była w centrum zainteresowania. Lub że po prostu jej nie lubi, bo sama nie jest tak ekspresyjna. Mój koszmar zaczął się w kilka tygodni po poznaniu.. Gośka zaczęła się czepiać. Że nie zadzwoniłem, że nie odpisałem na smsa. Zarzucała mi, że przestaje mi zależeć, co nie było prawdą. Naprawdę czułem się bardzo zaangażowany. Ja po prostu wróciłem do normalnego życia, z obowiązkami, pracą i siłownią dwa razy w tygodniu. Małgorzata potrafiła przyjechać do mnie do pracy, robić mi awantury przy kolegach. I nie przebierała w słowach. Bywało, że mnie obrażała. Nie rozumiałem co się dzieje. Nie rozumiałem jej zarzutów i tego, że z powodu takich drobiazgów można zrobić taką aferę. Czasem udawało mi się ją uspokoić. I wtedy było jak dawniej. Do następnego razu, które zdarzały się coraz częściej. Coraz częściej robiła też takie rzeczy, które bardzo mnie niepokoiły: upijała się, chodziła na imprezy z obcymi facetami. W dzień, w który straciła pracę wydała prawie wszystkie pieniądze. Wtedy zacząłem podejrzewać, że coś z nią jest nie tak. Że tak nie zachowuje się dorosły, zdrowy człowiek. Poprosiłem ją o rozmowę. Popłakała się. Zaczęła mnie błagać, żebym nie odchodził. Nie chciałem, choć przyznaję, że moje emocje nie były już takie jak na początku. Poprosiłem, żeby zgłosiła się do kogoś o pomoc. Odmówiła, ale obiecała, że zmieni swoje zachowanie. Przez dwa tygodnie było dobrze. I znów to samo. Wyciągała jakieś historie bez znaczenia np. że na jakimś spotkaniu ją ignorowałem. Nie wiedziałem o czym mówi. Ta huśtawka emocji była dla mnie nie do zniesienia. Zależało mi na niej i martwiłem się, ale nie wyobrażałem sobie tak żyć. Ponownie zaproponowałem, żeby skorzystała z pomocy psychologa. Nie zgodziła się odwracając kota ogonem. Tak było przez pół roku. Postanowiłem odejść. Gdy jej o tym powiedziałem zagroziła, że się zabije. Zignorowałem to, ale tego samego wieczora połknęła jakieś leki. Na tyle mało, że wszystko skończyło się dobrze, ale poczułem, że sprawa jest poważna. Obiecałem, że zostanę, ale postawiłem warunek – psycholog. Poszła. Po kilku wizytach uznała, że pani psycholog jej nie rozumie. Zrezygnowała. Byłem załamany. Nie wiedziałem co robić. W jakiś sposób czułem się za nią odpowiedzialny i chciałem jej pomóc. A potem przeczytałem artykuł o zaburzeniu osobowości typu borderline. To było o niej. Każde słowo w punkt. Miałem mętlik w głowie. Z jednej strony – ktoś to nazwał, to przynosiło ulgę. Z drugiej – nie było tam wskazówek co robić, jak sobie poradzić? Już wiem co jej jest. Jestem pewien. Ale nadal nie wiem co dalej.. co robić..”
Gdybym pisała ten artykuł kilka lat temu myślę, że dla wielu czytelników i czytelniczek rozpoznanie osobowość borderline byłoby czymś zupełnie nowym. Dziś, sądzę – jest inaczej. W ciągu ostatniego czasu kilkakrotnie zdarzyło mi się (nie tylko w sytuacji gabinetowej), że mój rozmówca doskonale wiedział, iż takie rozpoznanie istnieje. Jedna osoba stwierdziła nawet, że „jej chłopak to jest chyba border”. Odnoszę jednak wrażenie, że po pierwsze nie bardzo wiemy co owe rozpoznanie oznacza i po drugie – nadużywamy go. Rozpoznanie osobowości borderline (w dosłownym tłumaczeniu z języka angielskiego to osobowość z pogranicza) stało się, jeśli można tak powiedzieć, modne. Dlatego zalecam ostrożność w tak subtelnej materii jaką jest diagnozowanie – siebie czy swoich bliskich. Rzetelnej diagnozy może dokonać jedynie fachowiec. Artykuł służy jedynie inspiracji do tego, żeby np. szukać dalej. Jak Jakub.
Kim jest „border”:
Termin osobowość z pogranicza dotyczy osób, których zaburzenia psychiczne mieszczą się pomiędzy nerwicą, a psychozą. Osoby z tym rozpoznaniem nie spełniają kryteriów choroby psychicznej, bowiem zachowują one kontakt z rzeczywistością. Nie rozumieją jej jednak, a stan emocjonalny tych osób nieustannie się zmienia. Można powiedzieć, że osoba z rozpoznaniem borderline nie jest w pełni ani chora, ani zdrowa. Ich cechą charakterystyczną jest niestabilność emocjonalna (chwiejność). O osobach borderline mówi się, że to osoby o skrajnych emocjach.
Jak kochają „border”?
Ich związki są intensywne i gorące, w tym jednak burzliwe i toksyczne. Pozostawiają po sobie zgliszcza. Zazwyczaj zaczyna się pięknie, romantycznie i namiętnie – jak u Jakuba. W osobie z rozpoznaniem borderline zakochać się nie jest trudno. To często osoby radosne, energetyczne, inspirujące, pełne ekscytacji, zaskakujące, kreatywne. Budzą ciekawość i fascynację. Osoby borderline potrafią być miłe, dobre i czułe. Szczególnie na początku. Swoim zachowaniem sprawiają, że możesz czuć się naprawdę wyjątkowo i jak nigdy wcześniej – ważny, atrakcyjny, uwielbiany, podziwiany, absolutnie w centrum jej świata. Jak to robi? Patrzy na Ciebie, jest skupiona tylko na Tobie, słucha chłonąc każde słowo. Jest gotowa wszystko rzucić – dla Ciebie, byle być z Tobą. Wielogodzinne rozmowy i namiętny seks sprawią, że będziesz miał poczucie silnej więzi bardzo szybko. A potem dzieje się coś co Cię zaskakuje. Zupełnie wybija z idyllicznego rytmu – pierwsza kłótnia. Ale jaka? Z obrażaniem, uderzaniem w najczulsze punkty, z wyolbrzymianiem, wypaczaniem rzeczywistości. A o co? O to, że nie oddzwoniłeś, nie odpisałeś, spóźniłeś się, uśmiechnąłeś się do innej. Jesteś zdumiony, nie rozumiesz. „Przecież ja tylko nie odpisałem” – myślisz w duchu. Owszem, Ty tylko nie odpisałeś, ale jej właśnie runął cały świat. Upadł jej wielki mit, rozsypało się w drobny mak jej największe pragnienie. Pragnienie o byciu kochaną, mit, że nigdy jej nie opuścisz. „Przecież nie opuściłem” – myślisz. Nie – w sposób realny. Ale dla niej to właśnie znaczy – została oszukana. W jej oczach – zawiodłeś ją, okłamałeś. Jedyne na czym naprawdę jej zależało to bycie kochaną i bezpieczną. Jedyne czego rozpaczliwie pragnęła to uniknięcie porzucenia. Dla niej – robisz nagle coś, co świadczy o tym, że się oddalasz. A osoby z rozpoznaniem borderline permanentnie mają poczucie, że inni przed nimi uciekają. Zachowujesz się w sposób, który ją głęboko rozczarowuje i rani. Nie ma to nic wspólnego z realnością, ale dla osobowości borderline to uczucia tworzą fakty. Skoro cierpi – musiała zostać skrzywdzona. Co robisz? Zaczynasz jej tłumaczyć, może przepraszać. Zapewniasz ją, że jesteś, że kochasz. To potrafi ją „udobruchać” i wszystko wraca do dawnej normy. „Jak to możliwe?” – zastanawiasz się. Jakub zwykł o takich sytuacjach mawiać – „i znów zmiana płyty”. Dzieje się tak dlatego, że osoba z rozpoznaniem borderline nie ma umiejętności zintegrowania „dobrych” i „złych” cech drugiego człowieka. Nie potrafi też doświadczać dwóch sprzecznych stanów jednocześnie. Większość z nas zdaje sobie sprawę (mniej lub więcej), że nasz przyjaciel czy partner ma takie cechy, które w nim lubimy i takie, które nie. I umiemy takim go i zobaczyć i pokochać. Większość z nas potrafi kochać i jednocześnie się na kogoś złościć. Borderline tego nie umie. Dla niej jest czarne albo białe. Ona dzieli świat na dobry i zły. Albo Cię idealizuje albo dewaluuje. Borderline oceny dokonują na podstawie ostatniego kontaktu, a nie całości relacji. Stąd: nie zadzwoniłeś – jesteś draniem, zapewniasz ją o swoim uczuciu – jesteś jej jedynym. Ponieważ borderline nie potrafią pomieścić w sobie sprzeczności, nie umieją też poradzić sobie z konfliktem dotyczącym optymalnej odległości w relacji. Z jednej strony panicznie boją się odrzucenia, z drugiej odczuwają lęk przed pochłonięciem. Pragną zespolenia i zachowania niezależności. Stąd ich związki są tak intensywne, a w konsekwencji wypalające. Borderline w jednym dniu praktycznie się z Tobą skleja, w drugim podejmuje działanie, które Cię do niej zniechęca. I tak w kółko.
Partnerzy „z pogranicza” są zmienni, chwiejni, labilni i wiecznie niezaspokojeni. Nierzadko egocentryczni, roszczeniowi i zachłanni na Twoją uwagę. Do tego wybuchowi, impulsywni, kłótliwi. Ich gniew jest silny, gwałtowny i odporny na jakąkolwiek argumentację. Borderline są kontrolujący i mający kłopoty z zachowaniem zdrowych granic (wpuszczają wszystkich lub nikogo, nie widzą granic innych). Partnerzy borderline potrafią nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, objadać się, podejmować szereg innych zachowań ryzykownych (hazard, życie ponad stan, szybka jazda samochodem, przypadkowy seks, nieplanowane ciąże), okaleczać się, podejmować próby samobójcze (często manifestacyjne). Partnerzy z rozpoznaniem osobowości z pogranicza cechuje brak wglądu w swoje zachowanie. Za swoje uczucia obwiniają innych. Przyjmują rolę ofiary, pragną współczucia. Nagminnie stosują mechanizm projekcji – to czego nie chcą widzieć w sobie przypisują innym.
To wszystko sprawia, że związek z osobowością borderline jest trudny. „Męczący”, „wypalający” – najczęściej słyszę od byłych lub obecnych partnerów osób z rozpoznaniem. Pojawia się też słowo „bezradność”. Borderline wywołują wokół siebie nadmiar emocji i chaos. Na fazę „promocji” i „stroszenia piórek” potrafią być interesujący. Życie u ich boku nie jest jednak łatwe. W ich związkach jest coś nadmiarowego. To spala.
Warto jednak wiedzieć skąd takie zachowania i reakcje u borderline. Borderline jako partnerzy są trudni, ale ich intencją nie jest krzywdzenie innych. Są trudni, bo cierpią i nie umieją sobie z tym poradzić. One walczą z bólem. Podłożem ich cierpienia jest brak stabilnego obrazu siebie i zaburzenia tożsamości. Borderine nie wie kim jest, co lubi i jakie ma preferencje. Ponieważ nie wie – dostosowuje się do otoczenia. Borderline są jak kameleon – zmieniają oblicze wedle potrzeb innych. Udają, grają, pozują. W ten sposób próbują potwierdzić własną wartość. Borderline nie wie kim i jaki jest, a relacje z innymi budzą w nim lęk. Dlatego też borderline są w środku bardzo wystraszone i zagubione. Nieustannie towarzyszy im poczucie wewnętrznej pustki. Oraz nienawiści i wstydu do siebie za swoje niedoskonałości. Bardzo często mają więc potrzebę ciągłego doskonalenia się i dążenia do ideału. Osiągnięcie go nie jest jednak możliwe. Tak tworzy się zamknięte koło. Borderline tak naprawdę to osoby głęboko nieszczęśliwe. Ich wewnętrzny świat jest płaski i ubogi, ponieważ borderline nie umieją przeżywać subtelności i złożoności świata oraz przeżyć emocjonalnych. Nie umieją też być w relacjach. To co przeżywasz w kontakcie z borderline (trudno Ci z nim, bezradnie, odczuwasz zmęczenie, zniechęcenie) – jest odbiciem tego co borderline tak naprawdę przeżywa w stosunku do samego siebie.
Jeśli jesteś partnerem „border”:
* Wiedz, że będzie trudno
Zastanów się czy na pewno chcesz w to wejść. Podejmij decyzję odpowiedzialnie.
* Pogłębiaj wiedzę dotyczącą borderline
To może pomóc Ci dowiedzieć się jak postępować w relacji z borderline. Może Ci też pomóc w radzeniu sobie.
* Zrozum, ale nie usprawiedliwiaj
Zrozumienie jest ważne, ale pamiętaj, że nie służy ono usprawiedliwianiu zachowania partnera. Ty też masz swoje potrzeby.
* Nie skupiaj się na treści
Nie analizuj jej i nie interpretuj. Tu chodzi o emocje.
* Nie traktuj zarzutów osobiście
To nie jest o Tobie, choć do Ciebie. To co mówi nie wynika z tego jak się zachowałeś, ale z tego w jaki sposób ona widzi świat.
* Nie wchodź w polemikę
Nie broń się, nie usprawiedliwiaj, nie eskaluj konfliktu.
* Nie ignoruj rozmówcy
To może wzmóc agresję i niebezpieczne zachowania. Spokojnie wysłuchaj. Pytaj, jeśli trzeba.
* Postaw granice
Powiedz np. na co się nie zgadzasz. Nie bierz też na swoje barki nie swojej odpowiedzialności (np. dla tzw. świętego spokoju).
* Zachowaj dystans i zdrowy rozsądek
Nie bądź jak gąbka, która wchłania wszystko. Nie pozwól sobie na wzbudzanie w sobie poczucia winy.
* Bądź pewny, opanowany, stanowczy i konsekwentny.
* Upraszczaj przekaz
Mów do niej powoli i wyraźnie. Bądź konkretny.
* Postaw stanowcze oczekiwanie dotyczące leczenia
Leczenie farmakologiczne i psychoterapia u osób z zaburzeniem osobowości typu borderline są konieczne. Skuteczność leczenia jest różna, bowiem poziom zaburzenia i sposób funkcjonowania osób borderline również bardzo różnią się od siebie. Pacjenci borderline to bardzo niejednorodna grupa. Ale bez leczenia rokowania są pesymistyczne.
* Przeczytaj, obejrzyj:
1. Książka poradnikowa: „Borderline. Jak żyć z osoba o skrajnych emocjach”, R. Kreger, P. Mason, Wyd. GWP.
Znajdziesz tam historie osób w związkach z partnerami z pogranicza oraz porady i wskazówki jak postępować.
2. Książka beletrystyczna: „Chodziło o miłość” – Robert Rient
3. Film: „Fatalne zauroczenie” reż: Adrian Lyne, w rolach głównych: Michael Douglas, Glenn Close
4. Film: „Przerwana lekcja muzyki” reż: James Mangold, w rolach głównych: Winona Ryder i Angelina Jolie
5. Spektakl teatralny: „Diva show” – monodram (czy też monorewia) Kamila Maćkowiaka wystawiana przez Fundację Kamila Maćkowiaka w Akademickim Ośrodku Inicjatyw Artystycznych w Łodzi
* Określenia „border” używam, gdyż sami pacjenci z rozpoznaniem osobowości borderline tak o sobie mówią. Ze względu na bohatera – mężczyznę artykuł jest skonstruowany w taki sposób, że adresatem jest mężczyzna, a osobą z rozpoznaniem borderline – partnerka, kobieta. Oczywiście diagnoza osobowości z pogranicza może dotyczyć obojga płci.