I oto nastał – wyczekany, wytęskniony – czas wakacji. Niektórzy urlop (lub jego część) mają już za sobą. Tak jak Ilona (39). Widzimy się zaraz po jej powrocie. Pytam jak minął jej tydzień w górach, na który wybrała się z mężem. „To był koszmar” – mówi. „Czekałam na ten urlop cały rok. Od poprzednich wakacji nigdzie nie byliśmy. Myślałam, że już się nie doczekam. Jechałam potwornie zmęczona, ale mam wrażenie, że teraz jest jeszcze gorzej. Po pierwsze ja nie cierpię chodzić po górach. W ogóle dla mnie najlepszy urlop to leżenie z książką. Mój mąż kocha góry i ja chciałam zrobić mu przyjemność i jechać razem z nim. Ale myślałam, że zorganizujemy to tak, że on będzie się wypuszczał na wyprawy, a ja będę na hamaku przed domkiem. Tylko, że tam ani hamaka, ani nawet skrawka zielonej trawy. Dom przy ulicy, głośno, rodziny z dziećmi. Umęczyłam się i byłam wściekła, że nawet na urlopie nie może być dobrze. Doszłam do momentu, w którym przeszkadzało mi już wszystko. Oczywiście obrywało się mojemu mężowi. W końcu to on wybrał to miejsce. Kłóciliśmy się non stop. Przyznaję, że byłam trudna, ale mój mąż też bywa nie do zniesienia. Czy nie można przyznać się do błędu i mnie zrozumieć? Czy on mnie w ogóle zna, wie co lubię? Skąd pomysł na to miejsce? Z resztą może i ja go słabo znam. W ciągu roku tak naprawdę nie mamy czasu ze sobą porozmawiać. Praca, dzieci. To miał być romantyczny urlop tylko we dwoje, a przyjechaliśmy z myślą o rozwodzie. Z moich planów – żeby nadrobić zaległości lekturowe też nic nie wyszło. Jednym słowem – dramat.”
No cóż. Pewnie Ilona nie jest jedyną osobą na świecie, której z planów o regenerującym wypoczynku przy boku ukochanego męża niewiele wyszło. Czy można było to przewidzieć? Czy można było temu zapobiec? Czy można urlop zaplanować tak, żeby mieć pewność, że będzie udany? A może nie planować? I jak sprawić, żeby wakacje z naszym ukochanym/naszą ukochaną były warte wspominania?
Sposobu na gwarancję, że urlop będzie udany na pewno nie ma. Nie ma też sposobu uniwersalnego, dla wszystkich. Istnieją jednak dość powszechne błędy, jakie popełniamy przy zagospodarowywaniu wakacji (wiele z nich popełniła Ilona) i określone wskazania, z których warto skorzystać, aby zwiększyć sobie szansę na to, że czas urlopu będzie naprawdę relaksujący.
Po pierwsze – żeby dobrze wypocząć z partnerem konieczne jest, aby wypocząć ze sobą samym. Jeśli nie potrafisz się regenerować i zasilać – będziesz permanentnie zmęczona/y, bez sił, bez życia, zła/y, sfrustrowana/y, niecierpliwa/y – sam/a chyba wiesz najlepiej jak funkcjonujesz, gdy jesteś wyczerpana/y. W takiej kondycji partner nie będzie miał z Ciebie żadnego „pożytku”. Dlatego tak ważne jest, aby nauczyć się wypoczywać. Tak, nauczyć – bowiem umiejętność głębokiej regeneracji jest sztuką i nie każdy to potrafi. Powiedziałabym, że coraz mniej z nas. Presja czasu, wyniku, efektu finansowego, zewnętrzne oczekiwania i wymagania, tempo w jakim żyjemy – wszystko to nie wspiera nas w pozyskiwaniu spokoju i równowagi.
Aby odpowiednio wypocząć:
* Zbuduj sobie nawyk wypoczywania
Jedno czy dwutygodniowy urlop w ciągu roku to stanowczo za mało. Szczególnie, gdy żyjesz i pracujesz naprawdę intensywnie. Grozą napawa mnie fakt, że część osób nie pozwala sobie nawet i na to. Pomyśl sobie, że wypoczywanie jest jak prysznic dla Twoich emocji i napięć. Nie dziwisz się, że zęby wymagają codziennego mycia. Regularnej kąpieli dokonujesz już automatycznie. Tak jak dbasz o higienę ciała – zadbaj o higienę umysłu. Minimum tej higieny to godzinna dziennie poświęcona na wypoczynek. Można sobie policzyć, że taka godzinna dziennie daje nam w ciągu roku (365 dni) aż 15 dni na odpoczynek. Do tego co najmniej kilka godzin w weekend i raz na kwartał 3-4 dni wolne od obowiązków i zadań. Podkreślam – to absolutne minimum, aby zachować zdrowie. Pamiętaj, że jeśli nie znajdujesz czasu na odpoczynek – będziesz musiał/a go znaleźć na chorobę. Systematyczny wypoczynek pozwoli też na odpowiednią regenerację w czasie urlopu latem. Trudno bowiem jest zregenerować siły, jeśli wakacje są już rozpaczliwym wołaniem o pomoc. Tak jak i witaminy nie wystarczą, gdy toczy nas zapalenie płuc.
* Naucz się odpoczywać
Zadam Ci kilka prostych pytań: Co sprawia, że wypoczywasz? Co Cię regeneruje? Co Cię uspokaja? Co Cię rozluźnia? Co Cię zasila? Co Cię doenergetyzowuje? Co lubisz robić? Co sprawia Ci przyjemność? Jeśli jesteś w stanie udzielić na nie odpowiedzi – bardzo Ci gratuluję, bowiem wielu z moich pacjentów nie jest. Po pierwsze – nie mają nawyku zadawania sobie takich pytań. Powiem więcej – w ogóle nie mamy nawyku rozmawiania ze sobą, a to jest podstawą budowania ze sobą kontaktu. A jak jesteś ze sobą w kontakcie – czujesz i wiesz co robić. Jeszcze pytania dotyczące przyjemności nie budzą takiego popłochu. Ale żeby rozróżnić – co mnie odpręża, a co ładuje mi baterie – już trudniej. Te pytania są podstawą. Jak odpowiednio pytasz – poszukujesz odpowiedzi. A w końcu ją znajdujesz. Stąd już tylko krok do wdrażania tego co Ci służy.
* Zaplanuj urlop pod kątem preferencji
Nie ma jednego dobrego sposobu na udany wypoczynek. Możemy kierować się pewnymi zaleceniami (o tym za chwilę), ale najważniejsze jest, abyśmy zbadali swoje potrzeby i preferencje względem urlopu. A potem po prostu je uwzględnili. Wydawałoby się – nic prostszego, ale uwierzcie – gros moich klientów spędza wakacje w sposób zupełnie przypadkowy (bo moda, bo znajomi, bo tanio) i niezgodny z ich temperamentem.
* Zadbaj o odpowiednie nastawienie
Jeśli wyjeżdżamy raz do roku nic dziwnego, że chcemy aby nasz urlop był idealny. Aby pogoda dopisała, mąż był miły, a dzieci nie hałasowały. Dojeżdżamy na miejsce – a tu niestety – ani pogody, dzieci się nudzą, a mąż wścieka. Ty razem z nim. No i po urlopie, można by rzec. Istotnie – jeśli ulegniesz temu marudzie w środku. Zawsze znajdzie się coś do czego można się przyczepić. Nic i nikt nie jest doskonały, wakacje też nie. Co więcej – nie muszą takie być, jeśli względnie niezależnie od okoliczności będziesz potrafił/a się wzbudzić w sobie odpowiednie nastawienie. Jeśli naprawdę na czymś nam zależy – nic nie jest w stanie nas do tego zniechęcić. Umów się więc ze sobą, że też postarasz się, aby nic nie było w stanie odwieźć Cię od radości z urlopu. Oczywiście – nie mówię tu o sytuacjach skrajnych oraz pozostawiam margines na fakt, że po prostu może Ci nie wyjść wywiązanie się z umowy. Ale zrób to co możliwe aby nakierować swoje myśli i emocje na doświadczanie wdzięczności. W końcu nie każdy może pozwolić sobie na wyjazd, nie każdy ma z kim wyjechać. Tak czy inaczej – jesteś szczęściarzem.
* Mniej znaczy więcej
Poleniuchować, zadbać o tężyznę fizyczną, schudnąć, dopieścić się, naprawić relacje z bliskimi, pozwiedzać, nauczyć się czegoś nowego (nurkowanie, surfing, etc), poćwiczyć angielski, nadrobić zaległości książkowe i filmowe, sprzątnąć wreszcie garaż – w końcu mamy aż całe dwa tygodnie. Im więcej nierealnych (a nawet sprzecznych) oczekiwań i wymagań – tym więcej rozczarowań. Zrezygnuj z wyśrubowanego planu, który wtłoczy Cię w przymus realizacji zadań. Masz tego z pewnością aż nadto na co dzień. Odpoczywamy dzięki temu, że nic nie musimy, że mamy wreszcie swobodę. Po co to sobie odbierać, zwłaszcza podczas wakacji? Odłóż też na bok swój perfekcjonizm, jeśli masz do niego skłonność. Nieidealnie spakowana walizka – trudno. Brak makijażu – świetnie. Pamiętaj po co służy urlop.
* Dystans od pracy
Kiedy wypoczywa się najtrudniej? Kiedy nie potrafimy nabrać dystansu do spraw zawodowych. Badania przekonują, że osoby które mają umiejętność zostawiania pracy za sobą mają lepszy nastrój, są zdrowsi, nie mają kłopotów ze snem. To wiemy. Pytanie tylko jak to zrobić? Jest kilka wskazówek, które mogą Ci pomóc, choć sukcesu oczywiście nie zagwarantują.
Po pierwsze postaraj się nie zostawiać zaległości. Jeśli to niemożliwe – domknij sprawy kluczowe. Służbowy telefon wyłącz, uprzedzając o tym wcześniej przełożonych i współpracowników. Na poczcie głosowej nagraj odpowiedni komunikat (do kiedy Cię nie ma i ewentualnie do kogo kierować sprawy pilne). Jeśli i to nie jest realne – wyznacz godziny w ciągu dnia, w których będziesz dostępny i uzgodnij, że to także dotyczy spraw naprawdę ważnych.
Na służbowej poczcie e mail ustaw autoresponder (program lub opcja w programie służąca do automatycznego odpowiadania rozmówcy – przy próbie kontaktu wysyła jako odpowiedź wiadomość o z góry ustalonej treści). Po powrocie – daj sobie dzień lub dwa na rozruch. Nie zasypuj się zadaniami, do tego strategicznymi. Jednym słowem – aby urlop mógł się udać trzeba się do niego odpowiednio przygotować. Siebie i zawodowe otoczenie.
* Zweryfikuj swoje przekonania
Niemała część z nas ma kłopoty z wypoczywaniem. Jedni – z powodu zaniedbania odpowiednich nawyków i braku odpowiedniej wiedzy czym jest efektywna regeneracja. U innych problem jest głębszy. Nieumiejętność odpoczywania może wiązać się z określonymi przekonaniami powstałymi z reguły w naszych domach rodzinnych w kontakcie z najbliższymi. Np. „Nie mam prawa do odpoczynku”. Albo: „Odpoczynek jest nagrodą i luksusem. Trzeba na niego zasłużyć.”. Inne: „Wypoczywają tylko słabi”, „Po śmierci sobie odpocznę”, „Najpierw inni, potem ja”. Przekonania bywają piętrowe. Pod powyższymi kryją się kolejne. Obserwacja naszych opiekunów, przekazy jakie od nich otrzymaliśmy, oczekiwania jakie formułowali w swoim i naszym kierunku, szereg późniejszych doświadczeń – wszystko to składa na to jak myślimy. M.in. co myślimy na temat naszego wypoczynku. Części z przekonań możesz być świadomy. Części pewnie sobie nie uświadamiasz. Pracować z przekonaniami można na różne sposoby, m.in. u psychologa, psychoterapeuty, coucha, duchowego przewodnika. Samemu również, ale dobrze jest zapoznać się z tym jak to się robi. Jeśli przeszkodą w wypoczynku są właśnie destrukcyjne przekonania poprawa nawyków może być niewystarczająca. Masz prawo do odpoczynku. Powiedziałabym wręcz, że to nasz obowiązek względem i siebie i innych.
* Co sprzyja wypoczynkowi
Jeśli wiesz co podczas urlopu Ci służy – żadne wytyczne nie są Ci potrzebne. Jeśli masz jednak z rozpoznaniem tego kłopot – oto sugestie fachowców co pomaga dobrze odpocząć: sen, długość trwania urlopu (minimum dwa tygodnie), zmiana aktywności (jeśli pracujesz siedząc- ruszaj się, jeśli pracujesz fizycznie – poleż), zatrzymanie, nicnierobienie, niespieszność, kontemplacja natury, aktywność fizyczna, czas ze sobą samym, czas z bliskimi, aktywność społeczna, zabawa, realizowanie pasji i marzeń, drobne przyjemności. A najlepiej odrobina z każdego, bowiem to pozwala na złapanie równowagi pomiędzy trzema sferami – cielesną, intelektualno-psychiczną i duchową.
Załóżmy, że już wiesz jak i potrafisz wypoczywać w pojedynkę. Zrelaksowany/a – masz lepszy nastrój, jesteś uśmiechnięty/a, masz energię na to, żeby dawać. Twój wypoczynek służy wszystkim. Nie tylko Tobie, również Twojemu związkowi. Ale Twojej relacji z partnerem służy także wypoczynek we dwoje. Jak spędzić urlop, żeby zasilił nas jako parę?
Aby wypocząć we dwoje:
* Urlop ze sobą warto mieć
Dla wielu par jest to oczywiste. Coroczne, dwutygodniowe wakacje bywają dla związku zbawieniem. Jest to szansa na odklejenie się od codziennej rutyny i obowiązków, na czas tylko dla siebie, na bliskość i zatrzymanie nas jako pary, niekiedy także na wskrzeszenie zanikającego w codzienności romantyzmu i ognia. Niektóre pary nie mają jednak w zwyczaju spędzać wakacji wspólnie. Podczas urlopu nadrabiają zaległości pt. wizyty w urzędzie, u lekarzy, porządkowanie szaf, remont. Lub wybierają np. urlopy oddzielnie. Jest to niezłe rozwiązanie np. w sytuacji, kiedy prowadzisz wraz z partnerem firmę i spędzasz z nim/nią 24 h na dobę. To naturalne, że potrzebujemy też oddzielności i odmienności. Albo inny wariant – to jak lubicie odpoczywać w żaden sposób jest nie do pogodzenia na wspólnym urlopie (on uwielbia upał, a Ty go źle znosisz). Ewentualnie – urlop na tzw. zakładkę wynika z chęci zapewnienia naszym dzieciom jak najdłuższych wakacji „na powietrzu” przy ograniczonych możliwościach czasowych każdego z partnerów. Mimo wszystko uważam, że dobrze jest choć parę dni spędzić w trybie urlopowym razem oraz w sytuacji urlopów oddzielnych warto zadać sobie pytanie – uciekam od bliskości (bo jest trudna, bo już nie umiemy być ze sobą blisko) czy mój osobny urlop karmi mnie w taki sposób, że służy to także mojemu związkowi? Jakkolwiek jestem zdania, że urlopy osobne (o ile mamy też kawałek urlopu ze sobą) potrafią być dla związku cenne (tęsknota, poczucie swobody, realizacja siebie), tak coroczny urlop przeznaczany jedynie na trzepanie dywanów na pewno by mnie zastanowił.
* Urlop warto zaplanować
W gabinecie często słyszę, że ważne dla związku są wyjazdy spontaniczne. Z tym że nie jest jednak tak łatwo sobie na nie pozwolić, szczególnie jeśli myślimy o ludziach pracujących, z dziećmi i innymi zobowiązaniami. Nie każdy też je lubi. Ale nawet jeśli lubimy i mamy taką możliwość wyjazdy bez planu zazwyczaj dotyczą urlopów krótszych, np. weekendowych. Oczywiście są one nie do przecenienia. Natomiast jeśli wybieramy się na urlop wakacyjny – ten psychologowie sugerują omówić. To, że pięć lat temu chętnie spędzaliśmy wakacje w górach wcale nie oznacza, że jest to aktualne. Zapytajcie siebie nie tylko gdzie chcecie jechać, ale także jak planujecie spędzać czas i czego potrzebujecie i indywidualnie i od siebie nawzajem na ten moment Waszego związkowego życia. Jeśli macie dzieci – omówcie podział opieki, jeśli jedziecie ze znajomymi – zastanówcie się czy nie warto byłoby wydzielić fragment czasu tylko dla siebie. Jeśli okaże się, że Wasze aktualne potrzeby są różne lub sprzeczne – uzgodnijcie wariant, który w najlepszy (może nieidealny) dla Was sposób zaspokoi potrzeby każdego z Was.
* Postaw na jakość
Możecie jechać tam gdzie zawsze (nie dlatego, że tak bardzo lubicie, ale dlatego że nie chce się Wam pomyśleć nad czymś innym), a ciepłe wieczory spędzać na oglądaniu tv, a możecie także zechcieć tym razem włożyć ciut inwencji twórczej, aby zbliżający się urlop był naprawdę wart przeżycia i zapamiętania. Nie potrzeba do tego góry pieniędzy, potrzeba jedynie chęci. Jeśli nie stać Cię na uroczy hotel 3000 tysiące km od domu możesz jechać pod namiot. Też ma swoje uroki. Romantyczna kolacja nie musi być jedzona na dachu 5 gwiazdkowego hotelu, wystarczy koc pod rozgwieżdżonym niebem. Śniadanie na werandzie lub w łóżku, sen na łonie przyrody, kieliszek wina przy zachodzie słońca, wakacje inspirowane Waszą ulubioną muzyką, filmem, artystą – pomysłów jest bez liku.
Urlop – test dla związku
Dla par, w których jest sporo bliskości na co dzień urlop bywa jedynie dopełnieniem ich relacji. Ważnym i niezbędnym oczywiście. Może być bardziej lub mniej udany, ale rzadko stanowi o rozpadzie związku. Natomiast dla par, które w codziennym życiu straciły siebie z oczu i przestały być na siebie uważne – urlop może być trudnym wyzwaniem. A bywa i koszmarem. Podczas urlopu spędzamy ze sobą całe dnie i noce. Przyglądamy się partnerowi i temu co nas łączy. To czego nie widać w gonitwie dnia codziennego – wypływa na powierzchnię. Nie ma zajęć i zadań, w które możemy uciec. Nie ma pretekstów, na które możemy zgonić. Czynniki, które „uniemożliwiały” nam wspólną rozmowę czy seks – na urlopie są nieaktualne. Dogania nas prawda o nas samych. Wielu z nas nie chce się z nią zmierzyć, stąd urlopy oddzielne, wakacje w gronie znajomych, wycieczki z tzw. intensywnym zwiedzaniem. Jeśli jesteś w grupie tych osób, których podczas wakacji dotknęło bolesne urealnienie na temat tego co łączy Cię z partnerem – nie panikuj. To niełatwy stan – ujrzeć to od czego do tej pory odwracałaś/łeś wzrok, ale nie musi oznaczać to końca Twojej relacji. Żeby coś zmienić trzeba mieć motywację. Stwierdzenie „nie jest źle” może być niewystarczające do potrzeby zmiany, może właśnie brutalne „zderzenie” się z rzeczywistością będzie jej wyzwalaczem. Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Tu tym pierwszym krokiem jest właśnie zaobserwowanie tego, że nie jest między nami dobrze. Odradzam potraktowanie urlopu jak czasu do wzajemnych rozliczeń (chyba że naprawdę nie widzisz możliwości jakiejkolwiek naprawy). To do czego zachęcam, to do zmiany w przyglądaniu się partnerowi. Zazwyczaj nie robimy tego wcale lub w sposób mechaniczny. Spróbuj się partnerem zaciekawić. Otworzyć na niego. Poznać go trochę od nowa. Jeśli to nie za trudne – nawet i zachwycić. Podczas urlopu znajdź w partnerze coś zaskakującego, coś dobrego. Wiem, że nie dla każdego będzie to możliwe. Być może niektórzy z Was po tym co zobaczyli wrócą z decyzją o rozstaniu. Inni – może podejmą terapię małżeńską. Ale jestem przekonana, że część par, która zagubiła się w meandrach codzienności wyjdzie z kryzysu, który ujawnił się podczas urlopu obronną ręką.
Urlop jest niezbędny
Wakacyjny wypoczynek odbudowuje nasze fizyczne i emocjonalne zasoby. Rozluźnia nas, regeneruje i ładuje. Nie masz nawyku odpoczywania – organizm wcześniej czy później odmówi Ci współpracy.
Urlopów dobrze zasilających Sobie i Wam życzę.