Joasia (30) trafia do mnie już po jednym doświadczeniu terapii własnej. Mówi mi o swoich przemyśleniach: „Zawsze spostrzegałam moją rodzinę jako przeciętną, czyli w miarę, jak to się kolokwialnie mówi, normalną i zdrową. Na terapii zobaczyłam jednak jak wiele niekoniecznie zdrowych mechanizmów było w niej obecne. Bardzo mnie to zmartwiło. Ale moja Pani terapeutka chcąc mnie chyba pocieszyć (śmiech) powiedziała, że naprawdę zdrowych rodzin jest jak na lekarstwo. To prawda? I po czym w ogóle taką poznać? Żeby się może w taką wżenić (śmiech)?”
Odpowiedź na swoje pytania Joasia mogłaby znaleźć w jednej z moich ukochanych książek dotyczących związków i rodziny pt. „Żyć w rodzinie i przetrwać”, „Żyć w tym świecie i przetrwać” Robina Skynnera i Johna Cleese. To świetne lektury, bardzo je polecam. Mają formę wywiadu jaki przeprowadza John Cleese – pacjent (słynny komik z kabaretu Monty Pythona) z lekarzem psychiatrą i psychoterapeutą Robinem Skynnerem. Są dobrze napisane, humorystyczne, jednocześnie mądre i w wielu aspektach odkrywcze. W „Żyć w rodzinie i przetrwać” Skynner maluje obraz zdrowej rodziny. Opis ten powstał na bazie badań naukowych oraz 40 lat doświadczeń terapeutycznych autora. Nie jest to co prawda obraz współczesny, ale mam poczucie, że w wielu aspektach bardzo aktualny. Wg. Robina Skynnera na miano zdrowej rodziny „zasługuje” ok 10% spośród wszystkich. Czy i dziś dane szacunkowe autora wypadałyby tak samo? Tego nie wiem. Ale mam poczucie, że opis wskaźników, które miałyby charakteryzować zdrowe rodziny byłby zbliżony. Przyjrzyjmy się im więc. Dodajmy do tego moje zawodowe doświadczenia i obserwacje. Co mamy?
Co charakteryzuje „zdrowe” rodziny?*
1. Jakość granic
W niezdrowej rodzinie żaden z jej członków nie wie gdzie się tak naprawdę zaczyna a gdzie kończy. W zdrowych rodzinach każdy członek rodziny jest świadomy swoich indywidualnych granic, czyli tego jak blisko chce dopuścić kogoś do siebie. Granice te nie są bardzo sztywne, ponieważ w zdrowej rodzinie czujemy się bezpiecznie, mamy oparcie w sobie samym i w bliskich. Nie są one też zbyt przepuszczalne. Członkowie zdrowych rodzin nie dopuszczają do splątania czy toksycznej symbiozy. Granice te są także elastyczne w zależności od osoby, sytuacji czy naszej gotowości do wpuszczenia kogoś w naszą psychologiczną przestrzeń. W zdrowej rodzinie granice wobec świata obcych są nieco bardziej szczelne, niż wobec jej członków, ale te dysproporcje nie są zbyt znaczne. Przykładem nienaturalnych granic są granice nieprzepuszczalne dla obcych, a zbyt przepuszczalne dla członków rodziny (ich skrajny obraz przedstawia grecki film „Kieł”) lub też nazbyt przepuszczalne na zewnątrz, a niedostatecznie przepuszczalne wobec najbliższych (domy pełne gości, aby nie doszło do bliskości w rodzinie).
2. Pulsowanie kontaktu
W niezdrowych rodzinach nie ma bliskości. Lub jest jej nazbyt wiele, tak, że nie ma szans na separację i oddalenie. W zdrowych rodzinach nasz kontakt ze sobą działa na zasadzie pulsowania. Potrafimy kochać i być ze sobą w bliskości, potrafimy też być w oddaleniu jako wolne i samowystarczające jednostki. W zdrowych rodzinach nie ma miejsca na zaborczość. Bycie ze sobą jest dla nas raczej darem i radością, aniżeli zobowiązaniem i męką.
3. Tu i teraz
Członkowie zdrowych rodzin cieszą się ze wspólnej intymności mającej miejsce tu i teraz. Doceniają ją. Jednocześnie nie zamartwiają się tym, że może mieć ona swój kres poprzez usamodzielnianie się dzieci czy czyjąś śmierć. Członkowie zdrowych rodzin uwielbiają być ze sobą blisko, jednocześnie czyjeś odejście (dobrowolne czy nie) nie jest dla nich końcem świata. Mają oni bowiem poczucie, ze wykorzystali każdą wspólną chwilę najlepiej jak umieli. Paradoksalnie bywa tak, że dużo trudniej radzimy sobie z rozstaniami, kiedy relacje nie dawały nam satysfakcji.
4. Dobre samopoczucie
W niezdrowych rodzinach jest smutno. W zdrowych – dużo radości, poczucia humoru, entuzjazmu i życzliwości. Wobec siebie, a także wobec innych. Nie ma to nic wspólnego z idealistyczną wizją świata. Członkowie zdrowych rodzin to realiści, widzący rzeczywistość bez zniekształceń. Ich kluczem do pozytywnego stosunku do życia nie jest fałszywy optymizm, a akceptacja. Siebie, bliskich i obcych.
5. Otwartość i szacunek
W niezdrowych rodzinach nie ma przyzwolenie na bycie autentycznym. W zdrowych rodzinach istnieje otwartość na wyrażanie siebie: swoich emocji (czasem trudnych jak złość) i przemyśleń. W zdrowych rodzinach jest miejsce na odmienną perspektywę tych samych sytuacji czy zdarzeń. W zdrowych rodzinach jest zgoda na sprzeciw. Członkowie zdrowych rodzin wiedzą, że pięknie się różnić jest rzeczą naturalną. Wyraźnie oddzielają także emocje od zachowań (jest przyzwolenie dla wszystkich uczuć, ale nie wszystkich zachowań). Mają także zaufanie do dobrych intencji każdego z członka rodziny. Członkowie zdrowych rodzin mają na tyle poczucie bezpieczeństwa, że wiedzą, iż ich uczucia czy refleksje nie zostaną ocenione czy odebrane osobiście. Wiedzą, że autentyczne i szczere wyrażanie siebie nie będzie podstawą do zerwania więzi. Szacunek do odmiennych opinii dotyczy także osób z zewnątrz.
6. Oparcie
W niezdrowych rodzinach czujemy się samotni. W zdrowych – przeciwnie. Czujemy się wolni, swobodni, ale nie samotni. Wzajemne wsparcie dajemy sobie poprzez wspólne spędzanie czasu, charakterystyczne dla nas rytuały (wspólne posiłki, wakacje, inne), uważne słuchanie siebie, rozmawianie (a więc nie monologowanie, ale wymianę myśli), bezinteresowną wymianę wzajemnej pomocy. Członkowie zdrowych rodzin potrafią prosić o pomoc. Potrafią jej też udzielić. Ufają również w jej uzyskanie.
7. Zmiany
Dla niezdrowych rodzin każda zmiana, każdy stres jest wstrząsem. Dla zdrowych rodzin zmiany są z kolei naturalne. Dzięki takiej perspektywie zdrowe rodziny są na zmiany otwarte. Nawet jeśli nie są one do końca pożądane. Zdrowe rodziny mają niebywałą zdolność do radzenia sobie z kryzysami. Pomagają im w tym zasoby wewnętrzne (oparcie w sobie i w rodzinie) i zewnętrzne (krąg serdecznych przyjaciół, oparcie w religii lub innych duchowych wartościach). To nie jest tak, że w zdrowych rodzinach trudności i kryzysy nie występują. W zdrowych rodzinach trudności i kryzysy się pokonuje.
8. Decyzje
W niezdrowych rodzinach o wszystkim decydują rodzice nie poznawszy lub nie uwzględniawszy zdania dzieci. Lub też wszelkie decyzje oddaje się dzieciom – zupełnie na to nieprzygotowanym. W zdrowych rodzinach (o ile to tylko możliwe) wszelkie decyzje są konsultowane. W zdrowych rodzinach rodzice chcą poznać zdanie dzieci i na tyle ile mogą starają się je uwzględnić. Uwzględnić nie oznacza poczynić tak jak dzieci sobie życzą. W zdrowych rodzinach to rodzic podejmuje decyzje, ale nie arbitralnie. Wg. autorów „Żyć w rodzinie i przetrwać” ustrój w zdrowej rodzinie przypomina absolutyzm oświecony.
9. Korzenie i skrzydła
Kiedyś ktoś mądry powiedział, że rodzice powinni zaopatrzyć dzieci w dwie rzeczy – korzenie i skrzydła. Zdrowe rodziny dają swym członkom poczucie bezpieczeństwa, oparcia i tożsamości (korzenie) oraz poczucie wolności, swobody, energię, siłę i odwagę (skrzydła). Jest to możliwe dzięki bezwarunkowej miłości, akceptacji, wzajemnym szacunku, zdrowej dyscyplinie i stawianiu adekwatnych wymagań oraz całkowitemu wykluczeniu manipulacji, szantaży emocjonalnych, podwójnych komunikatów i nadkontroli.
10. Tętniące życie
Wg Skynnera i Cleese’a zdrowa rodzina bardziej przypomina rodzinę włoską, niż szwedzką. Jej członkowie mówią szybko, przeskakują z tematu na temat, wymieniają myśli intensywnie, czasem sobie przerywając. W zdrowych rodzinach wiele rzeczy dzieje się równocześnie, panuje twórczy chaos. W zdrowych rodzinach tętni życie.
I na koniec
Cleese: „Nagle pojawił mi się w głowie obraz naszych Czytelników wpatrujących się i myślących: do diabła, czy ja spotkałem kogoś takiego?” Skynner: „No dobrze, a ilu zdobywców złotych medali olimpijskich znasz osobiście?”
* Na podstawie książek „Żyć w rodzinie i przetrwać” R. Skynnera i J. Cleese’a, „Jak żyć, żeby nie zwariować” Jacka Santorskiego oraz własnych obserwacji i przemyśleń