Połowa z osób czytających ten tekst zdradza. Ewentualnie, zdradziła w przeszłości. No, prawie połowa. A może więcej? Z najnowszych badań CBOS wynika, że doświadczenie niewierności ma za sobą 42% Polaków (w tym 52% mężczyzn i 33% kobiet). Z kolei inne dane mówią, iż nawet 75% z nas przyznaje się do zdrady lub romansu. Tak naprawdę szacunkowe dane na temat zdrady bardzo się od siebie różnią (wahają się od 26 do 75%) w zależności od definicji tego czym właściwie jest zdrada. A definicja ta coraz bardziej się rozszerza. Dla wielu z nas pisanie intymnych smsów, randkowanie w sieci czy oglądanie pornografii mieści się już w kategoriach zdrady. Mnie jest bliska definicja zdrady w rozumieniu psycholożki i psychoterapeutki par Esther Perel: „Moja ulubiona definicja zdrady łączy trzy kluczowe elementy: ukradkowy związek, jakiś stopień więzi emocjonalnej i alchemię seksualną”. Niezależnie jednak od tego czym dla każdego z nas jest brak wierności, jeśli w naszym życiu do niego dojdzie, zastanawiamy się – dlaczego? W jaki sposób do tego doszło?
Pracuję z parami. Bardzo często bezpośrednim powodem pojawienia się pary w gabinecie jest fakt ujawnienia lub odkrycia niewierności partnera. Zatrzymanie się na pytaniu dlaczego i próba poszukania na nie odpowiedzi jest dla pary zazwyczaj bardzo ważna. Potrzeba zrozumienia tego doświadczenia oraz spożytkowania go na przyszłość są w moim poczuciu kluczowe dla niezwykle trudnego procesu poradzenia sobie z sytuacją zdrady w związku. Odpowiedź na pytanie dlaczego zazwyczaj nie jest prosta i jednoznaczna. Zdarza się, że tak, ale częściej motywacja do zdrady jest wieloczynnikowa i też nie zawsze uświadomiona. Niemniej jednak, nawet jeśli partnerom nie uda się w pełni znaleźć wszystkich odpowiedzi, namysł nad przyczyną tego co się stało jest szalenie istotny. Być może zebrane poniżej możliwe powody niewierności będą pomocne dla tych, którzy aktualnie się z nią mierzą.
JA
1. Niskie poczucie własnej wartości i głód emocjonalny
Wielu z nas nie czuje się ze sobą dobrze. W oczach innych szukamy więc potwierdzenia swojej fizycznej czy też intelektualnej atrakcyjności, kobiecości czy męskości. Niezaspokojeni, łakniemy uwagi, adoracji, podziwu, doceniania, zachwytu, a w ten sposób dowartościowania. Nawet jeśli w naszym związku dostajemy to czego tak bardzo nam potrzeba, jeśli jesteśmy strasznie tego głodni, jedno źródło, z którego czerpiemy, nam nie wystarcza. Potrzebujemy to uzupełniać wciąż i wciąż, a przynajmniej co jakiś czas i to najlepiej z różnych stron. Dlatego sięgamy poza związek.
2. Niedojrzałość emocjonalna
Dorosły człowiek wie, że nie można mieć wszystkiego. Że każdy wybór łączy się z rezygnacją i stratą. Jeśli wybieramy życie w związku, to o ile nie umówimy się na związek otwarty (czy to dobry pomysł to zupełnie inny temat) to bycie w relacji z drugą osobą zazwyczaj wiąże się z wiernością. Czyli rezygnacją z tego co niesie ze sobą życie w pojedynkę. Możemy wybrać życie singla, ale wtedy pozbawiamy się tego co otrzymujemy w związku. Tak czy tak wybór to też żegnanie się. Jeśli emocjonalnie nie jesteśmy dojrzali, mamy kłopot z rezygnowaniem i zostawianiem. Chcemy wszystkiego: i żony, dzieci, ciepła domowego ogniska, bliskości, spokoju, bezpieczeństwa, i nowości, wolności czy seksu na żyrandolu. I najlepiej nie z własna żoną (czy mężem). Dorosły świat tak jednak nie wygląda.
3. Ucieczka
Któż z nas nie chciałby czasem uciec? Od tego co nudne i przyziemne, od tego co boli, od niewygodnych konstatacji na temat swojego życia. Któż z nas nie chciałby czasem tego i owego zagłuszyć? Lęk, pustkę. Któż z nas nie chciałby czasami odwrócić uwagę i udać, że czegoś nie ma? Śmierci, przemijania, starzenia się. Zdrada czy romans bywają odpowiedzią na różne nieprzyjemne emocje i stany (kryzys wieku średniego, syndrom opuszczonego gniazda) oraz niewygodne, egzystencjalne niepokoje i pytania. Czy skuteczną to już zupełnie inna rzecz.
4. Unikanie bliskości
Zdrada jako odpowiedź na kłopoty z zaangażowaniem? Tak. Zdradzając, siłą rzeczy nie angażujesz swojego serca w pełni w związek z partnerką. Zdrada może stanowić też ochronę przed rozczarowaniami w związku („nie czuję tego tak silnie, bo mam kogoś w odwodzie”), a rozczarowanie jest elementem bliskości. Niewierność może wynikać też z potrzeby posiadania zawsze kogoś na zakładkę. Tak na wszelki wypadek, gdyby nie wyszło. To ostatnie paradoksalnie może świadczyć zarówno o lęku przed bliskością, jak i o nieumiejętności bycia samemu. Pozornie może wydawać się, że się to wyklucza, ale często jedno idzie z drugim w parze. Co ciekawe i wcale nierzadkie, jeśli w związku obie strony unikają zaangażowania to zdrady mogą takiej relacji pomóc się w ogóle utrzymać.
5. Brak umiejętności stawiania granic
To może wydawać się zaskakujące, ale naprawdę znam z gabinetu osoby, które zdradziły, bo nie potrafiły odmówić lub zrobiły to z litości lub wdzięczności. Miałam pacjentkę, która w dalekiej podróży ledwo uszła niebezpiecznej sytuacji. Została zaczepiona przez trzech mężczyzn i prawdopodobnie, gdyby nie czwarty, który jej w tej sytuacji pomógł, mogło zdarzyć się coś złego. Moja klientka z wdzięczności za uratowanie jej z niebezpieczeństwa przespała się ze swoim wybawcą, mówiąc mi potem, że wcale tego nie chciała. Uświadomiła sobie, że powodem jej decyzji było poczucie, iż jest mu coś winna. Nie muszę dodawać, że pacjentka na miejscu miała partnera. Inny pacjent zdradził swoją żonę z koleżanką z pracy, bo ta od lat zwierzała mu się, że jest sama i cierpi. Mój klient powiedział, że chciał jej pomóc i pokazać, że może być dla mężczyzny atrakcyjna
6. Instynkt zdobywcy
Niektórzy mają wciąż potrzebę udowadniania sobie i innym, że „wciąż to mają”. I naprawdę, nie tylko mężczyźni. Są osoby, którym wystarcza potencjalna możliwość. Wyobraźmy sobie: impreza integracyjna w pracy, flirt z koleżanką, pojawia się z jej strony jakaś zachęta czy propozycja. Część z nas tu się zatrzyma (inni nawet do takiej sytuacji nie dopuszczą, ale to już inna rzecz). Wystarczy nam poczucie, że gdybyśmy chcieli, to byśmy mogli. Sama aura sytuacji na tyle połechce nasze ego, że nie będziemy potrzebować pójść dalej. Ale niektórzy idą.
7. Zemsta, kara, odwet
Moją pacjentkę zdradził mąż. Długo nie mogła mu tego wybaczyć i poradzić sobie z sytuacją. Jednocześnie kochała męża i chciała z nim być. Pomimo tego co się stało. Po roku od zdarzenia Pani M. przespała się z przypadkowo poznanym mężczyzną. Gdy zapytałam ją jak się z tym czuje, powiedziała: „Dopiero teraz czuję, że krzywdy się wyrównały. Dopiero teraz mogę zacząć żyć normalnie.” Inny pacjent miał romans ze znajomą. Ale kiedy o tym opowiadał, nie miałam poczucia, że jest to coś ważnego. W trakcie naszej pracy Pan J. Zdał sobie sprawę, że to jego pozamałżeńska relacja jest bierną złością wobec żony i karą za to jak jest traktowany (rzeczywiście dość pogardliwie). Pan J. sypiał z żoną regularnie, więc nie chodziło tu stricte o seks, ale też, jak się okazało, niespecjalnie o bliskość. Zdrada była właśnie odwetem.
8. Uzależnienie
Mam poczucie, że nadal uzależnienie od seksu nie jest traktowane dostatecznie poważnie. Alkoholizm, narkomania, hazard – już tak. Ale seks? Jest to uzależnienie równie silne i niebezpieczne jak inne. Seksoholizm to stan polegający na wewnętrznym przymusie realizowania czynności czy zachowań o charakterze erotycznym czy seksualnym. Może przybierać bardzo różne formy. Może być realizowany w warunkach realnych, bądź wirtualnych, z osobami lub przedmiotami. Nie sprowadza się tylko do kontaktów fizycznych, ale może chodzić np. o samo uwodzenie ( i emocje z tym związane), fantazjowanie, oglądanie pornografii, kompulsywną masturbację, cyberseks. Działania te są powtarzane pomimo szkodliwych następstw. Niejednokrotnie wiążą się z poczuciem dyskomfortu, poczuciem wstydu i winy osoby uzależnionej. Jednocześnie seksoholik najczęściej nie jest w stanie, bez podjęcia leczenia, zaprzestać swoich działań. Stąd niewierność osoby uzależnionej.
9. Zaburzenia osobowości
Jeśli związaliśmy się z osobą, którą można byłoby zdiagnozować jako osobowość psychopatyczną lub narcystyczną, niestety, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że będziemy zdradzani. Nie raz. Dlaczego? Osobę psychopatyczną charakteryzuje: niski próg tolerancji na niemożność zrealizowania jakiejś potrzeby, silne przekonanie o własnej wyjątkowości, lekceważenie norm oraz zasad społecznych, brak poczucia odpowiedzialności za własne (niemoralne) postępowanie, niebranie pod uwagę uczuć innych ludzi, brak empatii, tendencja do obwiniana innych ludzi za wszelkie niepowodzenia, brak poczucia winy, skłonność do kłamania i celowego wprowadzania innych w błąd, wysoko rozwinięta umiejętność manipulowania ludźmi dla osiągnięcia własnej korzyści.
Osobowość narcystyczną z kolei m.in.: wyolbrzymione poczucie własnej wartości (własnych osiągnięć, talentów) oraz oczekiwanie uznania tej wartości przez inne osoby z otoczenia, fantazjowanie o swoim powodzeniu, nadprzeciętnej mocy, urodzie, wybitnych osiągnięciach, ogromne przekonanie o swojej unikatowości i wyjątkowości, wymaganie nadmiernego, przesadnego podziwu, przekonanie o tym, że ma się specjalne uprawnienia, wykorzystywanie innych ludzi do osiągnięcia własnych celów brak empatii, ignorancja w stosunku do uczuć i potrzeb innych ludzi. W uproszczeniu, i psychopata i narcyz potrzebują być naj, nie potrafią powstrzymać różnych swoich zachcianek i impulsów, traktują kochanków jak trofea, nie myślą o uczuciach innych, nie mają poczucia winy, a w razie „wydania się zdrady” obwinią Ciebie. Nic dodać.
10. Poszukiwanie Siebie
Czasami, a może nawet częściej, w ogóle nie chodzi o osobę, z którą zdradzamy. Ani też o osobę, którą zdradzamy. Chodzi o doświadczenie. O stan, w jaki wprowadza nas zdrada. O uczucia jej towarzyszące. O to jak się czujemy przy kochanku czy z kochankiem. O to jaką wersją siebie wtedy możemy być. Romans może służyć poszukiwaniu nowej lub utraconej tożsamości. Może być doświadczeniem nie tyle stricte erotycznym, co doświadczeniem rozwoju, eksploracji i transformacji. Może być formą zwiększania wiedzy o sobie. Cudownie, jeśli potrafimy to wszystko wykorzystać w naszym codziennym życiu i związku. Niejednokrotnie przekonuję się, że jest to możliwe.
ZWIĄZEK
11. Brak realizacji potrzeb
Każdy z nas ma swoje potrzeby. Dobrze je znać. Kiedy jesteśmy w związku, liczymy, że druga strona jakoś na nie odpowie. Błędem jest zakładać, że partner zaspokoi wszystkie. Nie jest też korzystne, kiedy przyjmujemy wobec związku i partnera postawę roszczeniową pt. „ty masz mi to dać, po to jesteś”. To my, jako dorośli, mamy wziąć odpowiedzialność za realizację swoich potrzeb, a nie liczyć, że zrobią to za nas inni. Niemniej jednak, również po to łączymy się w pary, żeby czymś się powymieniać. Jeśli jakaś ważna dla nas potrzeba jest notorycznie frustrowana, możemy mieć taki pomysł, że zrealizujemy ją sobie poza związkiem. Dlatego tak ważne jest, aby ze sobą rozmawiać i na tyle ile to możliwe, być na swoje potrzeby wzajemnie uważnym. Natomiast, jak już wspomniałam, dobrze jest też mieć świadomość, że żaden związek nie udźwignie tego, aby zaspakajał wszystko to, czego nam potrzeba. Jeśli ktoś nie umie sobie z tym poradzić, mimo dobrego związku, może szukać czegoś poza. Zdrada może być również wyrazem licznych tęsknot i strat, z którymi mierzymy się, nawet w dobrej relacji np. pragnienie nowości, wolności, autonomii, intensywnej seksualności itp.
12. Kryzys w relacji
Kiedy żyjemy ze sobą jakiś czas, mniejsze lub większe kryzysy są nieuniknione. Im większe, dłuższe, tym trudniej sobie z nimi konstruktywnie poradzić. Nie każdy z nas też to potrafi. Kiedy kryzys, w postaci osłabienia więzi, oddalenia, ochłodzenia, braku uwagi, braku seksu, kłótni, poczucia samotności, permanentnego tkwienie w konflikcie, nierozwiązanych problemów w relacji, się przedłuża, często dochodzi do zdrady. Ta bywa dla związku albo gwoździem do przysłowiowej trumny lub też wstrząsem, który para może skutecznie wykorzystać dla poprawy swoich relacji. Wielokrotnie byłam świadkiem, że zdrada potrafi być dla związku ratunkiem.
SYTUACJA
13. Zdrada sytuacyjna
Co tu komplikować, zdarza się i tak. Ot, okazja, do tego najczęściej dochodzi alkohol, czasami piękne okoliczności przyrody, sytuacyjny romantyzm, bywa, że i zmęczenie, które dodatkowo osłabia siłę woli. Po wszystkim sami czasami łapiemy się za głowę, nie wierząc jak to się mogło stać. A jednak.
I jeszcze
Ostatnio jedna z moich pacjentek, opowiadając o licznych zdradach męża, wygłosiła zdanie, że „on to ma to chyba w genach”. Czy to możliwe? Ponoć, neuronauka bada temat. Ja doszukałam się informacji o genie V1aR, który wpływa na produkcję wazopresyny u mężczyzn (hormon zwany hormonem wierności małżeńskiej). Gen ten kieruje relacjami seksualnymi. Im więcej kopii tego genu ma mężczyzna, tym słabszy wpływ wywiera na mózg hormon i tym większe ryzyko zdrady. Nie znalazłam informacji na temat tego, jak to wygląda u pań.
Na koniec
Esther Perel o zdradzie:
„Zdrada nigdy nie była łatwiejsza, ale nigdy nie było trudniej utrzymać jej w tajemnicy. Nigdy też zdrada nie zbierała takiego żniwa psychicznego. Gdy małżeństwo było przedsięwzięciem ekonomicznym, niewierność zagrażała bezpieczeństwu ekonomicznemu. W małżeństwie romantycznym niewierność zagraża bezpieczeństwu emocjonalnemu. (…) Zdrada rani dziś inaczej (…). Mamy romantyczny ideał, w którym od jednej osoby oczekujemy zaspokojenia mnóstwa potrzeb: bądź najwspanialszym kochankiem, najlepszym przyjacielem, najlepszym rodzicem, zaufanym powiernikiem, towarzyszem emocjonalnym, partnerem intelektualnym. Mnie to też dotyczy: jestem wybrana, wyjątkowa, jestem niezbędna i niezastąpiona, jestem tą jedyną. Zdrada mówi mi, że nią nie jestem. (…) Choć historycznie zdrada zawsze bolała, dzisiaj bywa traumatyczna, bo zagraża poczuciu własnego ja. (…) Jak uzdrowić zdradę? Pragnienia mają głębokie korzenie. Zdrada ma głębokie korzenie. Ale można ją uleczyć. Niektóre romanse pozamałżeńskie to dzwony pogrzebowe dla związków już umierających. Inne popchną nas ku nowym możliwościom. W gruncie rzeczy, większość par, które doświadczyły zdrady zostaje razem. Niektóre zaledwie przetrwają, inne zdołają przekształcić kryzys w szansę, zdołają zamienić ją w twórcze doświadczenie. Obserwuję, że wiele par w następstwie zdrady wykorzystuje zaburzenie do ustalenia nowego porządku – dzięki głębokim rozmowom, uczciwości i otwartości, jakiej nie mieli od dziesiątków lat. Obojętni seksualnie partnerzy nagle odkrywają zachłanne pożądanie, którego źródła nie znają. Lęk przed stratą ożywia pożądanie i robi miejsce na nowy rodzaj prawdy.”